Zlikwidowanie luki płacowej to główny cel projektu ustawy posłów PiS, który jeszcze w czwartek ma być złożony w Sejmie. Nowe prawo ma rozszerzyć definicję mobbingu o kategorię rozróżniającą wysokość wynagrodzenia ze względu na płeć.
Projekt był zapowiadany podczas konwencji Forum Młodych PiS, która odbyła się w Lublinie pod koniec czerwca. Pierwszym posłem, który podpisał się pod projektem, był szef PiS Jarosław Kaczyński.
"Jest to elementarnie niesprawiedliwe"
Rzeczniczka PiS Anita Czerwińska mówiła podczas czwartkowej konferencji prasowej, na której zaprezentowano propozycję, że jej inicjatorem jest środowisko młodych konserwatystów. Michał Moskal, który je reprezentował, wskazał, że choć żyjemy w XXI wieku, to wciąż w Polsce są miejsca, w których kobiety wykonując tą samą pracą otrzymują niższe wynagrodzenie niż mężczyźni. Zwrócił uwagę, że jednym z takich miejsc jest warszawski ratusz, w którym "na samych stanowiskach kierowniczych, jak wskazuje rzeczniczka urzędu miasta, kobiety zarabiają kilkaset złotych mniej niż mężczyźni".
- Jako młodzi konserwatyści nie możemy się z czymś takim zgadzać, bo jest to elementarnie niesprawiedliwe - podkreślił Moskal.
Tłumaczył, że projekt nowelizacji Kodeksu pracy poszerza definicji mobbingu o różnicowanie wysokości wynagrodzenia ze względu na płeć. Zgodnie z propozycją zmianie miałby ulec jeden z artykułów i uzyskać brzmienie: "Mobbing oznacza działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko pracownikowi, polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu albo różnicowaniu wysokości wynagrodzenia ze względu na płeć pracownika, wywołujące u niego zaniżoną ocenę przydatności zawodowej, powodujące lub mające na celu poniżenie lub ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników".
"Z tego przepisu mogą korzystać i kobiety, i mężczyźni"
Wnioskodawcą projektu została wiceminister funduszy i polityki regionalnej, posłanka PiS Anna Gembicka. W czasie konferencji prasowej wskazywała, że według dostępnych danych luka płacowa w Polsce wynosi ok. 19 proc. - Chcemy żeby tę lukę płacową zmniejszać, aby kobiety i mężczyźni za taką samą płacę byli wynagradzani jednakowo - mówiła. Gembicka zaznaczyła jednocześnie, że projekt nie faworyzuje żadnej z płci. - Z tego przepisu mogą korzystać i kobiety, i mężczyźni, żeby egzekwować swoje prawa - podkreśliła.
Wiceszefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej oraz pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Anna Schmidt-Rodziewicz zwracała uwagę, że według badań CBOS blisko 70 proc. kobiet w Polsce dostrzega problem luki płacowej i - jak mówiła - wskazuje ten problem jako jeden z istotnych do rozwiązania. - Z danych statystycznych, które podaje GUS, wynika, że problem ten dotyczy blisko 20 procent kobiet w Polsce, z czego ponad 16 procent to kobiety zatrudnione w sektorze prywatnym. Dlatego z myślą o wyrównaniu tej luki, z myślą o przygotowaniu kompleksowych rozwiązań w tej kwestii, powstał projekt tej ustawy - powiedziała.
Schmidt-Rodziewicz zaznaczyła jednocześnie, że w biurze pełnomocnika rządu ds. równego traktowania toczą się prace nad krajowym programem działań na rzecz równego traktowania. - Program porusza szereg problemów, szereg spraw związanych między innymi z sytuację kobiet na rynku pracy i innymi zagadnieniami dotyczącymi tych kwestii. Program niedługo trafi do konsultacji społecznych - zapowiedziała.
- Projekt ustawy, który dzisiaj prezentujemy jest kolejnym rozwiązaniem regulującym te kwestie, zatem mówimy tutaj o szeregu różnych kompleksowych rozwiązań, które mają na celu uregulowanie tej kwestii i wyrównanie szans między kobietami a mężczyznami w Polsce, głównie na rynku pracy - oświadczyła.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock