Przybywa bezrobotnych w Stanach Zjednoczonych. Tylko w grudniu ubyło 524 tysiące miejsc pracy - podał amerykański Departament Pracy. Giełdowi inwestorzy i tak odetchnęli - spodziewali się znacznie gorszych wyników.
Stopa bezrobocia w Stanach Zjednoczonych w grudniu wyniosła 7,2 procent. To oznacza, że w stosunku do listopada rynek pracy skurczył się o 0,4 procent - wynika z najnowszego raportu amerykańskiego Departamentu Pracy.
W grudniu liczba miejsc pracy w sektorach pozarolniczych spadła o 524 tysiące podczas gdy w listopadzie spadła - po korekcie - o 584.000. W ciągu dwóch miesięcy pracę straciło więc grubo ponad milion osób.
Rok 2008 był od 1945 najgorszym w historii USA najgorszym pod względem wzrostu bezrobocia. Straciło w nim pracę 2.590 tys. osób, gdy w 1945 było to 2.750 tys. Kolejne to lata o największym wzroście bezrobocia to 1982, 2001 i 1949, kiedy pracę straciło odpowiednio 2.130 tys. osób, 1.760 tys. i 1.510 tys.
Podzielone opinie
Analitycy są podzieleni w ocenienie wskaźników.
Ankietowani przez agencję Bloomberg ekonomiści spodziewali się w grudniu stopy bezrobocia w USA na poziomie 7 proc. i spadku liczby miejsc pracy w sektorach pozarolniczych o 525 tys.
Cześć inwestorów obawiała się jednak znacznie gorszych danych, po tym jak opublikowany w środę raport ADP poinformował o grudniowym spadku zatrudnienia w sektorze prywatnym w Stanach Zjednoczonych aż o 693 tys.
- Rynki finansowe dobrze przyjęły, opublikowane w piątek dane z amerykańskiego rynku pracy. Dane były bardzo słabe, potwierdzają recesyjne procesy w USA - komentuje Marcin Kiepas z X-Trade Brokers.
- Rynki akcji zareagowały wzrostami na opublikowane dane. Taka reakcja na zestaw bardzo słabych danych, nie jest pierwszą w ostatnich kilku tygodniach. To sugeruje, że na giełdach zmieniły się nastroje. Historia uczy, że sytuacja gdy impulsem do kupna są złe dane, należy się spodziewać wzrostów indeksów w perspektywie najbliższych kilku miesięcy - tłumaczy Kiepas.
Optymizm trwał krótko
Choć dane za grudzień były lepsze niż za listopad i lepsze od części prognoz, to wzrosty zakończyły się po półgodzinie. Potem na giełdach pogłębiły się spadki. Bo inwestorzy doszli jednak do przekonania, że choć dane nie były najgorsze z możliwych, to tak czy inaczej świadczą o pogłębianiu się recesji. A taka refleksja studzi już zapał do zakupów akcji na dłużej. Wskutek tego główny indeks warszawskiej giełdy WIG20 zakończył dzień na minusie o 2,46 proc.
Indeksy rynków Europejskich także spadły. Londyński FTSE 100 stracił 1,26 proc., frankfurcki DAX spadł o 1,97 proc., a paryski CAC 40 poszedł w dół o 0,75 proc.
Spadły także ceny akcji w USA. Dow Jones zamknął się niżej o 1,64 proc. niż w czwartek, Nasdaq poleciał w dół o 2,81 proc., a Standard and Poors'500 zjechał o 2,13 proc.
W Europie też rośnie bezrobocie
Stopa bezrobocia w strefie euro wyniosła w listopadzie, po uwzględnieniu czynników sezonowych, 7,8 proc. wobec 7,7 proc. w październiku - poinformował w czwartek Eurostat, agencja statystyczna Unii Europejskiej. Dane były zgodne z prognozami analityków.
Natomiast przeciętna stopa bezrobocia w 27 krajach UE wyniosła 7,2 proc., wobec 7,1 proc. poprzednio. Najwyższa była w Hiszpanii: 13,4 proc. i na Słowacji: 9,1 proc., najniższa w Holandii i Austrii: odpowiednio 2,7 i 3,8 proc.
Według metodologii Eurostatu, w Polsce stopa bezrobocia wyniosła 6,5 proc. wobec 6,5 proc. w październiku.
Ilu ludzi straci pracę w 2009 r.?
Nasze ministerstwo pracy uważa, że w pesymistycznym wariancie bezrobocie w 2009 roku może wzrosnąć o 2 pkt proc. - W pesymistycznym wariancie bezrobocie wzrośnie nie więcej niż 2 pkt proc., a w optymistycznym ustabilizuje się.
Ministerstwo Pracy szacuje, że stopa bezrobocia w grudniu 2008 roku wzrosła do 9,5 proc. z 9,1 proc. w listopadzie. Ta metodologia różni się od stosowanej przez Eurostat. Wobec tego na koniec 2009 roku bezrobocie rejestrowane ukształtuje się w przedziale 9,5-11,5 proc.
Źródło: PAP, xtb.pl