Lotos kupi udziały w norweskich polach naftowych. Otrzyma 10 proc. udziałów w koncesjach wydobywczych na Morzu Północnym. Zapłaci za nie 52,5 mln dolarów (115 mln zł). Warszawska GPW w związku z transakcją zawiesiła we wtorek na prawie godzinę notowania spółki.
Udziały kupi spółka zależna gdańskiego koncernu Lotos Exploration and Production Norge AS. Porozumienie w tej sprawie zostało podpisane z norweską spółką Revus Energy we wtorek.
Nasze dotychczasowe wydobycie to 300 tys. ton rocznie, więc to duża transakcja Marcin Zachowicz, rzecznik Grupy Lotos
Początek wydobycia na nowo zakupionym polu planuje na drugą połowę przyszłego roku. Firma szacuje, że spod dna Morza Północnego wydobędzie 6,8 mln baryłek (ok. 900 tys. ton). - Nasze dotychczasowe wydobycie to 300 tys. ton rocznie, więc to duża transakcja - przyznał Marcin Zachowicz, rzecznik Grupy Lotos. Jak powiedział, to wydobycie realizuje Petrobaltic na Morzu Bałtyckim.
100 km od brzegu
Złoże YME znajduje się 110 km na zachód od brzegów Norwegii. Koncesje, które kupi Lotos, obejmują także dodatkowy obszar poszukiwawczy. Jak napisano w komunikacie wydanym przez Grupę, 20 proc. z 53,5 mln USD, które zapłaci ona za kupno udziałów, pokrywa "przejęcie praw do odliczeń podatkowych, przysługujących sprzedającemu z tytułu poniesionych inwestycji".
Umowa wejdzie w życie, kiedy zgodę na to wydadzą przedsiębiorstwo poszukiwań i eksploatacji złóż ropy i gazu Petrobaltic oraz norweskie Ministerstwo Energii i Ropy.
Zarówno Lotos jak i PKN Orlen nie mają własnych pól naftowych. M.in. właśnie z tego powodu - czyli braku doświadczenia - żaden z polskich koncernów nie zdecydował się walczyć o kontrakty na wydobycie w Iraku.
Źródło: TVN CNBC, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES