Tańsze bilety, większa sprzedaż w internecie - LOT rozpoczyna ostrą rywalizację o klientów. Nowy prezes firmy Sebastian Mikosz liczy, że taka strategia pomoże znajdującemu się w tarapatach przewoźnikowi odbić od dna.
Jak pisze "The Wall Street Journal Polska", rewolucja cenowa, którą szykuje LOT ma pomóc zapełnić miejsca w samolotach. Podobnie jak w przypadku innych przewoźników, firma notuje w tym roku 20-proc. spadek przewozów. Zarząd wyszedł więc z założenia, że należy zrobić wszystko, by wolne miejsca także sprzedać. Od dzisiaj, kupując bilet na któryś z rejsów zagranicznych polskiego przewoźnika, drugi można nabyć za połowę ceny. Tanieje także podróż po kraju: w weekendy bilety będą kosztować nie więcej niż 300 zł.
Zarząd zapowiada kolejne promocje, ale szczegółów na razie nie zdradza. - Nie odkrywamy niczego nowego, po prostu włączamy się do walki o pasażera - mówi "WSJ Polska" Paweł Pudłowski, wiceprezes LOT ds. handlowych.
Jakość nie spadnie
Przedstawiciele LOT zastrzegają równocześnie, że niższe ceny nie pociągną za sobą obniżenia standardu. Ich zdaniem, środki wydane na promocje szybko zwrócą się w postaci dochodów ze sprzedaży biletów. Że jest to możliwe, udowodniła marcowa kampania promocyjna - pisze "WSJ Polska". Przez dwa ostatnie tygodnie marca LOT sprzedawał bilety na europejskie trasy już od 380 zł, a do Ameryki od 1780 zł. Przedstawiciele przewoźnika twierdzą, że był to strzał w dziesiątkę, bo i tak zarobili na sprzedaży biletów poza promocją.
Źródło: "Dziennik"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24