- Wycofanie się z Centralwings powinno było nastąpić już trzy lata temu - powiedział na antenie TVN CNBC Biznes Jacek Kseń, przewodniczący rady Nadzorczej PLL LOT. Dał także do zrozumienia, że pracownicy spółki będą mogli niedługo liczyć na podwyżki.
Kseń uznał, że inwestycja w utworzenie tanich linii Centralwings było błędem. - W biznesie popełnia się błędy, i to jest normalne. Kilka lat temu liczono, ze Centralwings może mieć sukcesy. Ale w biznesie, dobrym biznesie, powinno się szybko z błędów wycofywać - powiedział szef Rady.
Zdaniem szefa rady LOT-u małą opłacalność Centralwigs można było zauważyć już właśnie trzy lata temu. - I problem polegał na tym, że kiedy było już widać, że ta linia jako tania koncepcja z małą ilością samolotów się nie sprawdzi, trzeba było jak najprędzej się z tego wycofać. Dlatego uważam, że powinno to nastąpić teraz, chociaż wciąż jest to o 3 lata za późno - dodaje Kseń.
W 2007 r. spólka-córka LOT-u miała 73 mln zł straty, a rok wcześniej straciła 65 mln zł. Wcześniej szef Centralwings Waldemar Królikowski przyznał, że firma nie jest w stanie konkurować na rynku z zagranicznymi przewoźnikami, których przybywa.
LOT czeka na Dreamlinera, a pracownicy na podwyżki
Członek rady nadzorczej LOT mówił także o planach spółki w kwestii inwestycji i podwyżek. Linie już 14 miesięcy czekają na pierwszą z zamówionych maszyn Boeing 787 Dreamliner. Kseń uważa, że chociaż opóźnienie nie wpływa negatywnie na kondycję finansową LOT-u, to jednak utrudnia uruchomienie nowych połączeń, głównie na dalekich trasach.
- Jest kontrakt, który jest o tyle dobry dla LOT-u, że w każdym półroczu opóźnienia spada cena, czyli LOT dostanie te samoloty później, ale dostanie je po znacznie niższej cenie. Natomiast w sumie się LOT-owi i tak się opłaci: te samoloty miały być wielkim magnesem handlowym, bo LOT miał być pierwszą linią europejską, który miał na nich latać, to po pierwsze. A po drugie te samoloty potrzebują mniej paliwa i przy rosnącej cenie paliw to jest oszczędność - tłumaczył. Jak podkreślił spółka liczy, że samoloty te będą konsumować o 1/5 mniej paliwa niż porównywalne maszyny, co przyniesie spore oszczędności.
Na tych oszczędnościach i planach rozwoju siatki połączeń zyskać mogą także pracownicy linii. - Na pewno, przez sam fakt, że siedem lat nie było żadnych podwyżek dla niektórych grup pracowniczych jest sygnałem, ze zmiany płacowe będą musiały nastąpić. One będą zależały od porównań z innymi liniami jak również od możliwościami finansowych w tym roku - powiedział szef Rady.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES