Brytyjscy i litewscy przewoźnicy protestują przeciwko rosnącym cenom paliw. Do Londynu zjechały setki ciężarówek, ich kierowcy zebrali się pod parlamentem; w Wilnie około 140 ciężarówek blokowało ulice stolicy. Litewscy przewoźnicy ostrzegają: jeśli rząd nie spełni ich żądań, zablokują rafinerię "Możejki".
W Londynie policja zamknęła odcinek autostrady A40, gdzie zebrały się pojazdy, a potem eskortowała je w małych konwojach do centrum miasta. Dziesiątki demonstrantów przyszły pieszo pod parlament, niosąc transparenty z napisem: "Fair play dla paliw".
Kierowcy, którzy pracują dla firm przewozowych, twierdzą, że ich stanowiska pracy są zagrożone z powodu ceny paliwa, która wynosi obecnie 1,30 funta za litr i oleju napędowego, który podrożał od ubiegłego roku o 20 procent. Około połowy ceny detalicznej paliwa stanowią podatki: właściciele firm przewozowych apelują do rządu premiera Gordona Browna o rabat, który pozwoli im konkurować z przewoźnikami z innych krajów w Europie, gdzie ich zdaniem akcyza jest niższa. Rząd Browna jest pod silną presją lobby motoryzacyjnego i posłów w jego własnej Partii Pracy.
Gabinet jak dotąd ma jednak inne plany: zamierza wręcz podnieść akcyzę na paliwo, a także chce wprowadzić inny podatek, tzw. VED (Vehicle Excise Duty). Stawki podatku VED miałyby dotkliwie uderzyć we właścicieli najbardziej trujących dla środowiska pojazdów. Rząd przedstawia je jako element strategii zmniejszenia emisji dwutlenku węgla o 1,3 mln ton do 2020 roku.
Korek na Litwie
Tymczasem w Wilnie około 140 samochodów ciężarowych i autokarów przez trzy godziny poruszało się ulicami Wilna z prędkością 20 km na godzinę.
- Nie chcemy jałmużny, chcemy jedynie, by nas usłyszano, zrozumiano i udzielono pomocy - powiedział prezes Narodowego Zrzeszenia Przewoźników "Linava", organizatora protestu, Algimantas Kondruseviczius.
Środowe utrudniania w ruchu na ulicach Wilna było pierwszą akcją protestacyjną litewskich przewoźników. Jeżeli nie przyniesie ona skutków, przewoźnicy nie wykluczają blokady ulic, a nawet blokady jedynej w państwach bałtyckich rafinerii "Mażeikiu Nafta" (należącej do polskiego koncernu naftowego Orlen).
Do planowanego na sierpień protestu przewoźników zamierzają dołączyć rolnicy i wyjechać na ulice traktorami.
Zdaniem protestujących, sposobem na zmniejszenia cen oleju napędowego mogłaby być liberalizacja importu paliw i w ten sposób stworzenie konkurencji dla monopolisty na litewskim rynku, jakim jest rafineria w Możejkach.
Jak donosi dziennik "Lietuvos Żinios", powołując się na dane litewskiego ministerstwa gospodarki, Możejki zaopatrują 100 procent litewskiego rynku benzyny i 87 proc. rynku oleju napędowego.
lad/sk
Źródło: APTN, PAP
Źródło zdjęcia głównego: aptn