Lewica ma żal do PO, że nie dotrzymała umowy w ramach tzw. medialnej koalicji i w projekcie ustawy medialnej zniosła w Senacie zapisy dotyczące jej finansowania mediów publicznych z budżetu. Jej szef Grzegorz Napieralski, który spotkał się we wtorek w tej sprawie z prezydentem, apelował, by Lech Kaczyński podpisał dokument, co da podstawę do jej późniejszej nowelizacji.
- Pięć miesięcy pracy, aby ratować sytuację w mediach publicznych, i w ogóle całego ładu medialnego, niestety zostały przez PO pogrzebane. Z dużą nadzieją usiedliśmy do stołu rozmów, niestety na ostatnim zakręcie jeden z partnerów okazał się mało wiarygodny i odszedł od ustaleń dobrej, jak na ten czas, ustawy - żalił się Napieralski. Podkreślił jednak, że na spotkaniu z Lechem Kaczyńskim zaproponował, by prezydent podpisał nową ustawę medialną. Wówczas - według SLD - można by w krótkim czasie nowelizować ją, wprowadzając zapisy o finansowaniu mediów publicznych za pomocą tzw. opłaty audiowizualnej pochodzącą z odpisu od podatku PIT i CIT.
Abonament "po nowemu"?
Jego zdaniem, można by powrócić wówczas do pomysłu finansowania mediów publicznych za pomocą odpisu od podatku. Kilka miesięcy temu, na początku prac nad nową ustawą medialną, taką propozycję Lewica złożyła PO. - Wtedy jest to niezależne finansowanie mediów publicznych, odpada zarzut pana premiera Donalda Tuska, że w budżecie musi być wyodrębniona kwota specjalnie na media publiczne, kiedy jest kryzys - argumentował Napieralski.
Jak dodał, ze słów prezydenta wynikało również, iż uważa, że "próba ograniczenia niezależnego finansowania mediów publicznych jest, albo podporządkowaniem ich stronie rządowej, albo może doprowadzić do ich upadku".
W spotkaniu z prezydentem uczestniczył też szef klubu PSL Stanisław Żelichowski. On również zachęcał prezydenta do podpisania ustawy medialnej. Zdaniem szefa klubu PSL, nawet gdyby prezydent podpisał ustawę, i tak w związku z kryzysem nie będzie wystarczającej ilości pieniędzy na finansowanie mediów publicznych. Dlatego propozycję SLD uznał za wartą rozpatrzenia.
Co dalej?
W ubiegłym tygodniu przyjęciem przez Sejm senackich poprawek zakończyły się prace parlamentarne nad ustawą medialną, która m.in. znosi abonament i zmienia zasady finansowania mediów publicznych. W obecnym kształcie ustawa nie określa ile pieniędzy media publiczne będą dostawały z budżetu państwa w zamian za zlikwidowany abonament rtv. Sejm zgodził się też na zobowiązanie mediów do wspierania wartości chrześcijańskich.
Teraz prezydent zdecyduje czy ustawę podpisze, zawetuje, czy skieruje do Trybunału Konstytucyjnego. Przed kilkoma dniami szef prezydenckiej kancelarii Piotr Kownacki mówił, że podpisanie ustawy medialnej przez prezydenta wydaje się najmniej prawdopodobne, natomiast pozostałe dwa warianty - weto lub zaskarżenie do TK - są jak najbardziej możliwe.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24