- Polskę czeka w tym roku spadek PKB w wysokości 1,4 proc. - podała w najnowszej prognozie Komisja Europejska. Ekonomista Ryszard Petru z SGH uspokajał w TVN24, że taki scenariusz jest mało prawdopodobny. KE zmusi nas też do ograniczenia deficytu, który jej zdaniem wyniesie w tym roku aż 6,6 proc. PKB.
- Łagodna recesja puka do polskich drzwi - komentuje swój najnowszy raport Komisja Europejska wyjaśniając, że "łagodność" wynika m.in. z mniejszego udziału handlu w PKB. Jeszcze w styczniu KE prognozowała w obecnym roku w Polsce, mimo kryzysu, wzrost PKB w wysokości dwóch proc.
Optymiści, pesymiści, realiści
Zdaniem ekonomisty ze Szkoły Głównej handlowej Ryszrda Petru scenariusz KE jest bardzo pesymistyczny i prawie niemożliwy do spełnienia. - Musiałoby nastąpić jakieś wielkie tąpnięcie, a takiego nic nie zapowiada - uważa Petru.
Podobnego zdania jest wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak. - Takie badania są obarczone dużym ryzykiem błędu - uważa Pawlak i sugeruje, by zwracać uwagę na realne procesy gospodarcze, m.in. dobre wyniki branży motoryzacyjnej.
Tyle, że spadki polskiego PKB o 0,7 proc. prognozuje też Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Tymczasem polski rząd w swojej najbardziej pesymistycznej prognozie zakłada wzrost PKB na poziomie 1,7 proc. (w budżecie - 3,7 proc.) W 2007 roku nasz gospodarka urosła o 6,7 proc., a w 2008 roku - o 4,9 proc.
O zawartości raportu KE napisała w sobotę "Gazeta Wyborcza". Według niej jednak, spadek PKB miał wynieść aż 1,7 proc.
Europa się skurczy na rok
Według KE spadek PKB ma być jeszcze większy we wszystkich innych krajach UE, poza Grecją, Maltą i Cyprem (ten ostatni kraj to jedyny kraj w UE na plusie: 0,3 proc. PKB). Najbardziej dotknięte recesją mają być Litwa, Łotwa i Estonia, gdzie KE prognozuje odpowiednio spadek o 11,0, 13,1 i 10,3 proc. PKB.
W sumie KE zakłada, że PKB UE, podobnie jak strefy euro skurczy się w tym roku o cztery proc. Na rok 2010 KE prognozuje ożywienie i wzrost gospodarczy w Polsce w wysokości 0,8 proc. Także UE i strefa euro mają powoli wychodzić z kryzysu, ale wzrost nadal będzie ujemny i ma wynieść minus 0,1 proc.
Deficyt do ograniczenia
Komisja Europejska przewiduje też wzrost deficytu finansów publicznych w tym i w przyszłym roku roku. Odpowiednio do 6,6 i 7,3 proc. PKB. Jest to znacznie więcej niż dozwolone w traktacie z Maastricht 3 proc. PKB.
Według GUS i Eurostat już w 2008 roku deficyt wyniósł w Polsce 3,9 proc. PKB. Dlatego komisarz UE ds. gospodarczych i walutowych Joaquin Almunia zapowiedział, że KE otworzy procedurę nadmiernego deficytu wobec Polski. W praktyce jest to zmuszenia państwa członkowskiego do przedstawienia planu zmierzającego do zredukowania deficytu. W sytuacji ekstremalnej procedura nadmiernego deficytu może doprowadzić do nałożenia sankcji finansowych.
Jeszcze w styczniu KE zakładała, że deficyt w 2009 roku wyniesie w Polsce 3,6 proc., a w 2010 roku zmniejszy się do 3,5 proc.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC Biznes/sxc