Jedni w panice walczą o odzyskanie funtów zainwestowanych na islandzkich lokatach, inni pogodzili się z ich stratą i wystawiają Islandię na sprzedaż. Gdzie można ją kupić? Na portalu aukcyjnym eBay. Przyszli posiadacze północnoatlatyckiej wyspy - przygotujcie się na wydatek przekraczając funt kłaków.
Nie wiadomo, kto wystawił kraj na sprzedaż w portalu. Pewne jest natomiast, że znalazło się wielu chętnych na jego zakup. W tej chwili cena Islandii osiągnęła pułap 10 mln funtów (tj. 17,28 mln dolarów) i wciąż rośnie.
"Położona na północnym Atlantyku Islandia oferuje zwycięzcy przetargu nadające się do zamieszkania środowisko, kuce islandzkie i - trzeba przyznać - nieco paskudną sytuację finansową" - czytamy w ofercie.
To przedsiębiorcy Brytyjczycy próbują odzyskać stracone pieniądze - komentują żartobliwie wyspiarskie media.
Oddajcie 8 mld funtów
Dalecy od żartów są brytyjscy oficjele. Ci, otwierali konta w islandzkich bankach z nadzieją na długofalowe zyski. Teraz w panice walczą o odzyskanie publicznych pieniędzy.
Brytyjscy samorządowcy udali się do Reykjaviku na antykryzysowe rozmowowy z islandzką finansjerą. W skład brytyjskiej delegacji weszli także przedstawiciele resortu finansów, Banku Anglii i instytucji odpowiedzialnej za regulację rynku usług finansowych.
Oficjele mają walczyć o pieniądze zainwestowane przez lokalne władze samorządowe, organizacje wyższej użyteczności, policję i straż pożarną - chodzi o niebagatelną kwotę 8 mld funtów, pochodzących z podatków.
Rząd reaguje
Rząd brytyjski wziął na siebie część zobowiązań. W grę wchodzi rekompensacja różnicy sumy gwarantowanej przez Islandczyków. Brytyjczycy na swoje oszczędności będą musieli jednak poczekać.
W czwartek premier Gordon Brown oświadczył, że stosunek władz Islandii do krachu islandzkiego systemu bankowego jest "całkowicie nie do przyjęcia", a "prawne skutki ich działań nielegalne". Brown nie wykluczył podjęcia kroków prawnych.
Brown poinformował o zamrożeniu aktywów brytyjskich oddziałów czołowego banku islandzkiego Landesbanki i zapowiedział, że dla odzyskania pieniędzy zdeponowanych przez Brytyjczyków, rząd nie zawaha się przed podjęciem stanowczych działań wobec islandzkich firm, tam gdzie będzie mógł.
"Nie widzę ukrytych motywów"
Wcześniej pomoc finansową Islandii zaoferowała Rosja. Moskwa proponuje pożyczkę w wysokości 4 mld euro, co międzynarodowa opinia publiczna uznała za dążenie do rozciągnięcia swych wpływów, zwłaszcza w bogatej w nośniki energii Arktyce.
- Za rosyjską pożyczką nie ma ukrytych motywów - odpowiada ambasador Islandii w Moskwie Benedikt Asgeirsson.
Z kolei Associated Press szacuje, że 4 mld euro to "ekwiwalent ponad jednej czwartej PKB Islandii".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: eBay