- Podczas nocnych rozmów przywódców UE w Brukseli doszło do kłótni między prezydentem Francji Nicolasem Sarkozy'm, a premierem Wielkiej Brytanii Davidem Cameronem - podaje na swojej stronie internetowej brytyjski dziennik "Guardian". Według gazety Sarkozy chciał wyprosić Camerona z sali obrad w czasie, gdy rozmawiano o nowym tzw. porozumieniu fiskalnym dla krajów strefy euro.
Rozzłościć Sarkozy'ego miał fakt, że Cameron chciał się postawić, jak twierdzi gazeta, w roli "kozła ofiarnego" ustaleń szczytu. Jednocześnie brytyjski premier miał być bardzo aktywny w dyskusji co do kształtu tzw. porozumienia fiskalnego dla krajów strefy euro, które nakładają na państwa siedemnastki większą dyscyplinę budżetową i ostrzejsze restrykcje za ich łamanie (CZYTAJ WIĘCEJ). Dlatego też Sarkozy miał stwierdzić, że Cameron nie powinien uczestniczyć w najważniejszych rozmowach, bo nie należy do eurogrupy.
Sprzeczne interesy
Choć gazeta nie zdradza przebiegu kłótni, to do podobnej doszło na ostatnim szczycie w październiku. - Mamy waszych dobrych rad po dziurki w nosie - powiedział wówczas Sarkozy, odnosząc się do sugestii Camerona, jak rozwiązać trudności eurostrefy. - Straciliście bardzo dobrą okazję, by siedzieć cicho - dodał prezydent Francji.
Przed szczytem Cameron kilkakrotnie podkreślał, że nie podpisze się pod żadnymi zmianami szkodzącymi interesom Wielkiej Brytanii. Wiadomo, że chodzi o proponowany od jakiegoś czasu przez Brukselę podatek od transakcji finansowych, który miałby dać Unii dodatkowe 55 mld euro wpływu, ale którego lwia część pochodziłaby z londyńskiego City.
mkg//mat
Źródło: guardian.co.uk