Nie będzie zmian traktatowych dla całej Unii. Premier Wielkiej Brytanii David Cameron zgodę na nie uzależniał od taryfy ulgowej dla brytyjskiego systemu finansowego, na co nie zgodziły się m.in. Niemcy i Francja. Nowy pakt fiskalny zawierający zasady dyscypliny finansów publicznych ma być wdrożony umową międzyrządową 17 państw eurolandu oraz 7 innych członków UE, w tym Polski. Takie są główne ustalenia całonocnych obrad szczytu w Brukseli, zakończonych o 5 rano.
- Premier David Cameron zasugerował coś, co jest nie do przyjęcia - żeby wpisać do Traktatu protokół, który pozwalałby Wielkiej Brytanii wycofać się z pewnych zasad odnoszących się do usług finansowych. Nie byliśmy w stanie tego przyjąć, gdyż jesteśmy zdania, że większość problemów na całym świecie była spowodowana brakiem regulacji w zakresie usług finansowych - powiedział nad ranem na konferencji prasowej po pierwszym dniu szczytu prezydent Francji Nicolas Sarkozy.
Premier David Cameron zasugerował coś, co jest nie do przyjęcia - żeby wpisać do Traktatu protokół, który pozwalałby Wielkiej Brytanii wycofać się z pewnych zasad odnoszących się do usług finansowych. Nie byliśmy w stanie tego przyjąć, gdyż jesteśmy zdania, że większość problemów na całym świecie była spowodowana brakiem regulacji w zakresie usług finansowych. prezydent Francji Nicolas Sarkozy
Jak tłumaczył prezydent Francji, taki zapis podważyłby większość wysiłków w zakresie regulacji sektora finansowego. Dodał, że porozumienia będą w związku z tym uchwalone dla 17 krajów strefy euro i tych spoza niej, które będą chciały dołączyć. - Myślę, że w ciągu dnia będę w stanie dać więcej szczegółów co do charakteru prawnego tych porozumień - mówił. Jak dodał, porozumienia powinny być podpisane najpóźniej w marcu.
W szóstce państw UE spoza eurolandu oprócz Polski są Litwa, Łotwa, Bułgaria, Rumunia i Dania. Do głębszej współpracy fiskalnej nie zgłosiły się Wielka Brytania, a także Czechy, Węgry i Szwecja. Przed południem polski minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz poinformował, że Węgrzy jednak zmienili zdanie i dołączą do paktu fiskalnego. Zasygnalizował też, że rządy Czech i Szwecji również mogą się zdecydować na ten krok, po konsultacji z partnerami koalicyjnymi w kraju. Wtedy poza porozumieniem znalazłaby się jedynie Wielka Brytania.
Kto tworzy Europę dwóch prędkości?
Sarkozy podkreślał, że nie chce krytykować stanowiska Wielkiej Brytanii. - My robimy wszystko, żeby uratować euro. Wielka Brytania ma klauzulę, że nie musi go przyjmować. Nie chcę tego komentować, ani krytykować, ale trudno zarzucać nam, że to my chcemy budować Unię dwóch prędkości, skoro jej budowanie to właśnie kwestia takich klauzul - mówił. - Mamy naszych przyjaciół z Polski, którzy mówią, że chcą przyjąć euro, jak będą gotowi i to też rozumiemy - dodał.
Według Sarkozy'ego, przy traktatach dwustronnych, jakie będą podpisywane, nie powinno być problemów prawnych.
Prezydent Francji mówił też, że kraje które chcą przystąpić do tego porozumienia zgodziły się na automatyczne sankcje przy przekraczaniu deficytu powyżej 3 proc. PKB. Dopytywany, jakie to będą sankcje, powiedział, że jeszcze nie wiadomo, ale dotyczyć one będą tylko poziomu deficytu, a nie poziomu długu publicznego powyżej 60 proc. PKB
EBC jednak pomoże
Na pytanie, czy jego zdaniem decyzje szczytu uspokoją rynki, Sarkozy powiedział, że nie wie. - Chciałbym to wiedzieć, ale problem jest niezmiernie złożony i nie chcę czytać przyszłości z kryształowej kuli. Razem z panią Merkel stworzyliśmy fundament do, naszym zdaniem, niezbędnych zmian. Zgodziliśmy się też, żeby nie było w tym wkładu sektora prywatnego - mówił.
Dopytywany z kolei o rolę Europejskiego Banku Centralnego i rozczarowanie, jakie przyniosła na rynkach czwartkowa decyzja EBC, że nie będzie drukował euro, by wykupywać za nie obligacje zadłużonych państw, powiedział: - Proszę zwrócić uwagę, co zrobił EBC: Obniżył stopy procentowe do rekordowego poziomu i po raz pierwszy w historii zaoferował bankom komercyjnym nieograniczone trzyletnie pożyczki na jeden proc. Rządy Włoch, czy Hiszpanii mogą się więc zwrócić po niskooprocentowaną pożyczkę do swoich banków, zamiast pożyczać na rynku na 6-7 proc.
Merkel zadowolona
Zadowolenie z rezultatu blisko 10-godzinnych rozmów wyraziła kanclerz Niemiec Angela Merkel. - Od dawna powtarzam, że 17 państw eurogrupy musi odzyskać wiarygodność. Jestem przekonana, że dzięki podjętym dziś decyzjom możemy ten cel osiągnąć i to zrobimy - powiedziała. - To bardzo, bardzo ważny wynik, ponieważ świadczy o tym, że uczymy się na popełnionych w przeszłości błędach - dodała.
- Utworzymy nową unię fiskalną dla euro, która będzie jednocześnie unią stabilizacyjną - oceniła kanclerz.
Barroso i Rompuy: Umowa z takim samym skutkiem, jak zmiana traktatu
Przedstawione przez Sarkozy'ego ustalenia szczytu potwierdzili na wspólnej konferencji prasowej szef Rady Europejskiej Herman van Rompuy i przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso.
Umowa międzyrządowa ma swoje wady, ale skoro nie jest możliwa zmiana traktatu UE, a to okazało się niemożliwe, to musimy wybrać tego typu współpracę na mocy umowy międzyrządowej. szef Rady Europejskiej Herman van Rompuy
- Umowa międzyrządowa ma swoje wady, ale skoro nie jest możliwa zmiana traktatu UE, a to okazało się niemożliwe, to musimy wybrać tego typu współpracę na mocy umowy międzyrządowej - powiedział o nowym pakcie fiskalnym van Rompuy. Podkreślił jednak, że Bruksela liczy, że w długiej perspektywie będzie można także zmienić traktat, ponieważ wszystkie kraje zgodziły się na "wzmocnienie zasad fiskalnych".
Wtórował mu Barroso. - Wolałbym porozumienie jednomyślne, ale nie było to możliwe. Wierzę, że będzie możliwy udział instytucji unijnych w tym procesie (wzmacniania zarządzania gospodarczego eurolandu i dyscypliny finansowej - red.) - powiedział. Ocenił, że zasady "nowego paktu stabilności są znacznie ambitniejsze niż to, co obowiązuje w tej chwili". Zdaniem Barroso zwiększenie integracji fiskalnej poprzez umowę międzynarodową będzie miało taki sam skutek jak zmiana traktatu. - Zobowiązanie polityczne jest tak samo silne jak prawne - argumentował i podkreślał, że obecnie kluczem do ratowania strefy euro jest szybkie działanie, które zwiększy zaufanie rynków.
Wśród ustaleń szczytu van Rompuy wymienił:
Przekazanie przez państwa UE 200 mld euro do MFW, który ma szybko je uruchomić dla zagrożonych państw strefy euro. Wzmocnienie MFW może nastąpić na drodze pożyczek banków centralnych krajów unijnych. Z nieoficjalnych informacji AFP wynika, że 150 mld euro miałoby pochodzić od krajów strefy euro, a 50 mld euro od krajów dziesiątki. Szefowa MFW Christine Legarde wyjaśniła, że potwierdzenie tych 200 mld euro powinno nastąpić w ciągu ok. 10 dni.
Przyspieszenie uruchomienia Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego do lipca 2012 r. EMS ma być stałym funduszem ratunkowym UE o wartości 500 mld euro (60 mld euro od Komisji Europejskiej; 440 mld euro pożyczek i gwarancji kredytowych od krajów strefy euro), o którego powołaniu zdecydowali na początku maja ministrowie finansów UE. Początkowo mówiono o zastąpieniu nim w 2012 lub 2013 roku powołanego nieco wcześniej tymczasowego "bezpiecznika finansowego eurolandu", czyli Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej. Jak powiedział wcześniej Sarkozy ESM oraz EFSF będą zarządzane przez Europejski Bank Centralny. Szczegóły tej decyzji muszą jeszcze zostać opracowane.
Zmiana podejścia Brukseli do zaangażowania sektora prywatnego w ratowanie strefy euro. - Zdecydowanie zmieniliśmy naszą doktrynę. Od tej pory będziemy ściśle stosować się do zasad i praktyk MFW. Nasze pierwsze podejście do PSI (dobrowolny udział w stratach), które miało negatywny skutek na rynku długu, jest oficjalnie skończone - ogłosił przewodniczący Rady Europejskiej. Teraz ma się to odbywać według zasad i standardów MFW.
Kwestia euroobligacji zostanie na razie odłożona. - Nie osiągnęliśmy porozumienia w tej sprawie. Ale państwa członkowskie dały mandat prezydentowi UE i KE, by kontynuować działania i złożyć kolejne sprawozdanie ws. integracji fiskalnej, w tym uwspólnotowienia długu (czyli właśnie euroobligacji - red.) - zastrzegł. Euroobligacjom stanowczo sprzeciwiają się Niemcy.
A także utworzenie nowego "paktu fiskalnego" zakładającego większą dyscyplinę budżetową:
Nowe państwa członkowskie będą musiały zapisać nowe zasady fiskalne w swoich konstytucjach lub dokumentach równoważnych
Zasady dotyczące nadmiernego deficytu będą bardziej automatyczne
Państwa członkowskie będą musiały składać preliminarze budżetowe w Komisji Europejskiej
Budżety państw członkowskich powinny być zrównoważone, a deficyty zaciągane tylko w w przypadku wyjątkowych okoliczności gospodarczych, np. do pobudzenia wzrostu konkluzja po pierwszym dniu szczytu
Wszystkie te zasady będą na razie wprowadzone w formie umowy międzyrządowej. Na zapisanie ich w nowym traktacie UE nie zgodził się Londyn. Brytyjski premier David Cameron zażądał podczas spotkania zabezpieczeń mających ograniczać wpływy rosnących w siłę regulatorów rynku finansowego Unii Europejskiej. Od spełnienia jego warunków uzależnił m.in. zgodę Wielkiej Brytanii na jakiekolwiek zmiany w unijnym traktacie, gdyby dotyczyły wszystkich krajów Wspólnoty, a nie tylko strefy euro.
Cameron chciał, by unijni regulatorzy systemów: bankowego, giełdowego i ubezpieczeniowego nie byli nadrzędni wobec regulatorów brytyjskich. - Krajowe organy nadzoru powinny pozostać odpowiedzialne za codzienną kontrolę poszczególnych przedsiębiorstw - miał mówić podczas spotkania podkreślając chęć zachowania władzy nad londyńskim centrum finansowym - City. Według Camerona Europejski Nadzór Bankowy nie powinien też narzucać brytyjskim bankom wymogu dokapitalizowania. - Europa powinna być powstrzymana przed nakładaniem dodatkowych kosztów na brytyjskiego podatnika - powiedział Reutersowi jeden z brytyjskich przedstawicieli na szczycie.
Wielka Brytania chciała również gwarancji, by siedziba Europejskiego Nadzoru Bankowego pozostała w City oraz zobowiązania ze strony Europejskiego Banku Centralnego, by rozliczał transakcje w euro wewnątrz strefy, a nie w City. W końcu szef brytyjskiego rządu domagał się większej elastyczności dla krajów UE w popieraniu jej niektórych przepisów, zwłaszcza jeśli chodzi o kwestie sektora finansowego i nowych obowiązków, jaki chce na niego nakładać Wspólnota. Stanowisko Camerona może być wytłumaczeniem dlaczego między nim a Nicolasem Sarkozym znów doszło do kłótni.
Obiecujący początek
Pierwsze przecieki zza zamkniętych drzwi, za którymi obradowali przywódcy dawały nadzieję na pełne porozumienie. Było to przed północą.
Urzędnicy unijni, na których powoływał się Reuters, podkreślali, że jest zgoda w sprawie nowego "fiskalnego porozumienia". Dodawali, że zgodzono się, by sankcje na kraje łamiące dyscyplinę budżetową były stosowane automatycznie, chyba że zablokowane zostaną przez kwalifikowaną większością głosów. Obecnie wynosi ona 255 na 345 głosów w Radzie Unii Europejskiej (73,91 proc.), jeśli akt głosowany jest na wniosek Komisji Europejskiej, lub w innych przypadkach 232 głosy oddane przez co najmniej 2/3 ogółu (czyli 17) państw. Zablokować decyzję mogłyby też trzy czwarte państw członkowskich.
Źródło: Reuters, PAP, TVN24