Prawie połowa Polaków - 48 procent - odczuła już skutki światowego kryzysu. Jeszcze trzy miesiące temu było to zaledwie 18 procent respondentów - wynika z sondażu CBOS.
Najczęściej wskazywanym skutkiem jest ograniczenie możliwości zarobkowania i związany z tym spadek dochodów. Taką odpowiedź dało 24 proc. ankietowanych.
Najczęściej deklarowaną strategią obronną jest więc ograniczanie wydatków. Co piąty respondent (21 proc.) z powodu doniesień o światowym kryzysie zrezygnował z zakupu wymagającego znaczących wydatków. W ciągu ostatnich trzech miesięcy grupa ta zwiększyła się przeszło dwukrotnie.
Kredyt? Nie, dziękuję...
Co dziewiąty Polak (11 proc., blisko dwukrotny wzrost od listopada 2008) zrezygnował z wzięcia kredytu, obawiając się, że nie będzie mógł go spłacić.
"Polacy uświadomili sobie wagę światowego kryzysu gospodarczego, zaczęli się też obawiać o skutki, jakie może on mieć dla naszego kraju. Jeszcze w styczniu nastroje społeczne były dobre, jednak ostatnie tygodnie przyniosły wyraźne ich pogorszenie" - ocenia CBOS.
Drugim skutkiem kryzysu, na jaki najczęściej wskazywali respondenci, jest obniżenie wartości majątku, np. akcji, jednostek udziałowych funduszu inwestycyjnego (11 proc. ankietowanych). W porównaniu z listopadem 2008 r. jest to prawie trzykrotny wzrost.
"Mniej zauważalne jest zwiększenie się rat kredytów do płacenia, prawdopodobnie dlatego, że wzrosły przede wszystkim raty kredytów w obcych walutach" - napisali analitycy CBOS. Co dwunasty respondent (8 proc.) zauważył wzrost płatności. Około 42 proc. Polaków ma do spłacenia jakieś raty, pożyczki, długi lub kredyty, więc mniej więcej jedna piąta kredytobiorców dostrzega zwiększenie obciążeń.
Kryzys już jest... albo będzie
4 proc. respondentów twierdzi, że w wyniku kryzysu straciło pracę.
Niemal wszyscy ankietowani obawiają się, że kryzys będzie miał negatywny wpływ na gospodarkę Polski: 49 proc. badanych sądzi, że jest to kwestia przyszłości, natomiast 44 proc. uważa, iż skutki są widoczne już teraz. W listopadzie ub.r. jedynie 12 proc. dostrzegało skutki kryzysu, zanotowano więc 32-proc. wzrost.
Zdecydowana większość zatrudnionych obawia się, że ucierpi ich zakład pracy: co drugi (50 proc.) sądzi, że kryzys będzie miał w przyszłości wpływ na sytuację zakładu, a 17 proc. już teraz dostrzegło jego konsekwencje.
Nikt nie ma recepty
Polacy uważają, że działania rządu w związku z kryzysem są niewspółmierne do zagrożenia, jednak opozycja – ich zdaniem – nie zaprezentowała wiarygodnej alternatywy. Większość ankietowanych (69 proc.) sądzi, że rząd w niewystarczającym stopniu reaguje na oznaki kryzysu, podczas gdy jedynie 16 proc. uważa jego działania w tym względzie za wystarczające.
Z sondażu wynika, że ponad połowa pracowników wyraża gotowość do elastycznego reagowania na pogorszenie sytuacji ekonomicznej zakładu pracy. Skłonni są przystać na czasowe skrócenie czasu pracy w zamian za zmniejszone zarobki, a nawet na mniejsze płace, jeżeli dzięki temu zachowaliby miejsce pracy.
Badanie „Aktualne problemy i wydarzenia” CBOS zrealizował w dniach 5–11 lutego 2009 r. na reprezentatywnej grupie 1048 dorosłych mieszkańców Polski.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24