"Gazeta Wyborcza" straszy, TVN CNBC Biznes uspokaja - Kryzys finansowy znacząco "podgryzł" zyski funduszy emerytalnych, ale nie "zżarł" ich w całości, jak donosi dziennik.
Nasze emerytury w Otwartych Funduszach Emerytalnych faktycznie topnieją wraz z giełdowymi indeksami, na których odciska swoje piętno kryzys finansowy w Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej. Jednak OFE daleko jeszcze do zerowego bilansu, o którym pisała czwartkowa "Gazeta Wyborcza".
Z szacunków Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że od początku tego roku spadki na giełdzie pochłonęły prawie połowę zysków jakie fundusze emerytalne wypracowały od początku istnienia.
Jak podał KNF strata Otwartych Funduszy Emerytalnych z inwestycji od początku roku wynosi 24 miliardy 200 milionów złotych, podczas gdy zysk wypracowany przez II filar od początku jego istnienia wynosi prawie 25 miliardy złotych. Ponieważ w tym wyniku jest uwzględniona już tegoroczna strata można szacować, że od początku 2008 roku nasze oszczędności w OFE stopniały od stycznia o około połowę.
Te wyliczenia, potwierdza także Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych. "W okresie od maja 1999 r. OFE wypracowały ok. 49 mld zł zysku. Zła sytuacja na rynkach finansowych sprawiła, że w roku 2008 OFE poniosły straty w wartości aktywów rzędu 24,2 mld zł. Oznacza to, że OFE nadal mają wypracowany zysk z lat ubiegłych w wysokości 24,8 mld zł. Nie jest zatem prawdą, że kryzys finansowy pozbawił członków otwartych funduszy emerytalnych wszystkich zysków" - czytamy w oświadczeniu IGTE przesłanym mediom.
Tegoroczne straty to przede wszystkim wynik spadków na giełdzie, na której fundusze, zgodnie z prawem, inwestują do 40 proc. naszych składek. Za resztę kupują głównie obligacje, które są mniej narażone na kryzys.
2009 - pierwsze ofiary
Niestety, pewne jest, że skutki bessy odczują kobiety, które jako pierwsze już w przyszłym roku przejdą na emeryturę. Według wyliczeń nadzoru finansowego ich świadczenia będą o kilkanaście procent mniejsze. - Szczęście w nieszczęściu, że większość ich emerytury będzie pochodziła z ZUS - mówi ekspert emerytalny z Politechniki Łódzkiej dr Filip Chybalski.
Emerytury wypłacane z OFE nie mają zabezpieczeń, jeśli nie liczyć ochrony tych, którzy mieli pecha wybrać fundusz, który ma wynik dużo gorszy od pozostałych - wtedy musi emerytowi dopłacić do średniej. Gdy tracą wszystkie fundusze, tracimy wszyscy.
Znaczna część naszych emerytur - im ktoś starszy, tym większa - będzie jednak wypłacana przez ZUS, który nie inwestuje składek, a wypłaty waloryzuje. W czasach rozwoju to jednak kiepska inwestycja.
Straty do odrobienia?
A jak ta sytuacja ma się do emerytur dzisiejszych dzisiejszych 30- i 40-latków? - Kiedy giełda się odbije, nasze oszczędności znów urosną. Fundusze nastawione są na długoterminowe oszczędzanie. Ważne, ile będzie na koncie, gdy to ty będziesz przechodzić na emeryturę - mówi prof. Marek Góra, twórca reformy emerytalnej.
- Dzisiejsze straty odrobimy, przyszli emeryci nie mają się czego bać - uspokaja także Hubert Kostrzyński, rzecznik funduszu AEGON.
Źródło: TVN CNBC Biznes, "Gazeta Wyborcza"
Źródło zdjęcia głównego: tvn 24