Stopy w dół - kredyty i inwestycje powinny być tańsze. Ale w dół leci także dynamika sprzedaży detalicznej. Wiele wskazuje na to, że konsumenci właśnie rozpoczęli trudny proces zaciskania w pasa w domowych budżetach
RPP zmniejszyła we wtorek główną stopę procentową do poziomu 5 procent. Do tej pory członkowie RPP unikali zmian poziomu stóp w grudniu, ale ta decyzja nie była zaskoczeniem. To, co natomiast mogło zaskoczyć rynek, to skala obniżki - największa w historii obecnej Rady. Cięcie wyniosło 75 punktów bazowych i było największe od stycznia 2002-go roku. Dzięki temu, po nowym roku na pewno więcej pieniędzy zostanie w portfelach tych, którzy spłacają raty kredytów złotowych.
- Cieszę się z tej decyzji, bo ona pokazuje, że Rada jest świadoma tego, co się dzieję w polskiej gospodarce, czyli tego spowolnienia, które nas czeka w przyszłym roku - ocenia Maja Getin, główna ekonomistka BPH
Co dalej?
Teraz kredytobiorcy czekają na podobną reakcję wiboru, który we wtorek spadł do poziomu 6,41 proc. Czyli najniżej od 19 maja tego roku. Przedświąteczna decyzja Rady powinna sprowadzić go jeszcze w dół. Gdybyśmy sobie wyobrazili obniżkę stopy wibor o 75 pb, to rata przeciętnego kredytu na 300 tys. zł na 30 lat spadnie z 2100 do około 1950 złotych.
Rada nie wyklucza, że to nie koniec obniżek w najbliższym czasie. Jeśli będzie tak, jak przwiduje większość analityków czyli, jeśli stopy, a wraz z nimi wibor spadną w przyszłym roku o jeszcze jeden punkt procentowy (do 4 procent), to rata takiego kredytu -w porównaniu z dzisiejszym poziomem - zmaleje aż o 350 złotych. W przypadku kredytu na 300 tys. na 30 lat rata wynosiłaby 1739,3 zł, przy obecnych 2085,3 zł.
- Skala tak dużych obniżek jest jak najbardziej realna - mówił na wtorkowej na konferencji prasowej Donald Tusk.
Słabe dane
To, że gospodarka zaczyna kuleć - pokazują ostatnie dane makroekonomiczne. Bezrobocie w listopadzie wzrosło do poziomu 9,1 procenta, czyli bardziej niż oczekiwał rynek. Ale zupełnie zaskoczył spadek listopadowej sprzedaży detalicznej - aż o dziewięć procent w stosunku do października. W porównaniu z poprzednim rokiem była wyższa o 2,7 procent, ale analitycy oczekiwali ponad dwukrotnie większego wzrostu.
- Do tej pory sądziłem, że do drugiego kwartału popyt wewnętrzny będzie trzymał się dobrze. ale niestety wydaje się, ze popyt gospodarstw domowych - konsumenci - po prostu juz wcześniej będą mniej nabywać, będą ostrożniejsi na rynku - mówi Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Reiffeisen Bank Polska.
A to jest szczególnie niebezpieczne, bo konsumpcja to jeden z najważniejszych czynników wpływających na wzrost gospodarczy w Polsce. Roczny bilans może nieco polepszyć sprzedaż w grudniu, która - przynajmniej według handlowców - będzie taka jak przed rokiem.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24