Szczyt cen żywności, a zwłaszcza warzyw już za nami - mówi Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Jej zdaniem ceny teraz już się ustabilizują, a w lecie zaczną spadać. Za szalejące ceny żywności, a zwłaszcza warzyw odpowiedzialna jest fatalna majowa pogoda.
- Szczyt cen już osiągnęliśmy. Myślę, że przez najbliższe dwa tygodnie ceny produktów żywnościowych będą stabilne, a następnie zaczną spadać. Spadek cen żywności w lecie będzie jednak niższy niż można było się spodziewać - nie będzie to spadek rzędu 3 proc., a raczej 1 proc. - powiedziała Świetlik.
Na początku czerwca o 50, 100, a nawet 200 procent drożej w porównaniu z zeszłym rokiem musimy zapłacić za warzywa. Pęczek koperku kosztuje 5 złotych, a rok temu był po złotówce. Ziemniaki młode kosztowały 4 złote, a teraz płaci się za nie 6-7 zł.
- W maju mieliśmy wtedy dużo deszczu i niską temperaturę, ciągle brak jest słonecznych dni. To znacząco wpływa na ilość i jakość owoców i warzyw, które wypychają ceny żywności w górę. Ograniczona jest podaż ogórków i pomidorów, mało jest także truskawek - powiedziała Świetlik.
- Powódź miała charakter regionalny i nie wpłynie na ceny żywności w skali kraju. Oczywiście w regionach dotkniętych powodzią będziemy mieli znaczne ograniczenie podaży artykułów rolnych, ze względu na zniszczenia czy skażenia upraw. Spadek podaży będzie jednak równoważony spadkiem popytu. Tamtejsza ludność będzie miała znacznie ograniczone środki finansowe na zakup innych artykułów spożywczych niż pieczywo czy mleko, przez co ceny owoców czy warzyw nie będą rosły - powiedziała Świetlik.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu