Przewoźnicy lotniczy muszą ponosić koszty swojej działalności na lotnisku, a jeśli płacą portom lotniczym mniej, jest to forma ukrytych subsydiów, niezgodna z unijnymi zasadami konkurencji - oświadczył w środę komisarz Unii Europejskiej ds. konkurencji Joaquin Almunia.
W środę Komisja Europejska zakwestionowała umowy między dwoma regionalnymi portami lotniczymi: w Zweibruecken w Niemczech i w Alghero we Włoszech, a niektórymi liniami lotniczymi, które operują na tych lotniskach. - W przypadku lotnisk Zweibruecken i Alghero, doszliśmy do wniosku, że niektóre działające tam linie lotnicze otrzymały pomoc publiczną niezgodną z unijnymi przepisami. Są to Ryanair, Tuifly i Germanwings latający do Zweibruecken oraz Germanwings i Meridiana operujący w Alghero - poinformował Almunia na konferencji prasowej.
Mniejsze opłaty
Według KE linie te ponosiły opłaty mniejsze niż wynosiły koszty związane z ich działalnością na lotniskach, uzyskując korzyści, które zakłócały konkurencję. Komisja nakazała zwrot tak uzyskanej pomocy. Jak przypomniał Almunia, z przyjętych w lutym tego roku nowych unijnych wytycznych dotyczących udzielania pomocy państwa w sektorze lotnictwa jasno wynika, że jeśli linie lotnicze płacą portom mniej, niż wynoszą koszty ich działalności na lotnisku, to jest to forma ukrytej pomocy publicznej, która zakłóca konkurencję między przewoźnikami lotniczymi. Zdaniem eksperta rynku lotniczego Krzysztofa Moczulskiego, to głównie regionalne porty lotnicze często dopłacają przewoźnikom, by zechcieli do nich latać. "Mamy nadpodaż lotnisk, co prowadzi do patologii, że to linie lotnicze dyktują, gdzie chcą latać, a nie porty lotnicze. KE chce jasno powiedzieć, że wszyscy przewoźnicy i lotniska podlegają tym samym zasadom unijnym. Komisja dąży do przywrócenia równowagi na niebie" - powiedział. Almunia poinformował, że aktualnie Komisja prowadzi dziewięć postępowań dotyczących pomocy publicznej w sektorze lotniczym, ale przygląda się też 25 przypadkom w tym sektorze, gdzie mogło dojść do złamania unijnych zasad konkurencji. Nie wiadomo, czy któraś z tych spraw może dotyczyć lotnisk w Polsce. Według Moczulskiego niektóre polskie porty lotnicze dopłacają przewoźnikom za latanie do nich.
Muszą zwrócić
W środę KE nakazała też zwrot nielegalnie udzielonej pomocy publicznej lotniskom w Zweibruecken w Niemczech i Charleroi w Belgii. Jak wyjaśnił Almunia, lotnisko w Zweibruecken jest położone zaledwie o 40 km od istniejącego dłużej lotniska w Saarbruecken, które też nie pracuje na pełnych obrotach. - Powielanie dwóch nierentownych portów lotniczych znajdujących się tak blisko siebie, nie przyczynia się do dostępności i rozwoju regionalnego. Jest to po prostu strata pieniędzy publicznych i to zakłóca konkurencję - wyjaśnił komisarz. Przypomniał, że kilka miesięcy temu miał miejsce podobny przypadek w Polsce, między portami lotniczymi w Gdańsku i Gdyni. Na początku lutego KE nakazała, by port lotniczy Gdynia-Kosakowo zwrócił 21,8 mln euro (91,7 mln zł) pomocy, jaką otrzymał od samorządów Gdyni i gminy Kosakowo. - Dotacje, które są przeznaczane na nierentowną infrastrukturę lotniska są po prostu stratą pieniędzy podatników i zakłócają konkurencję między portami lotniczymi. W takich przypadkach należy interweniować i sprawdzać pomoc państwa - powiedział unijny komisarz. Jeśli chodzi o lotnisko w Charleroi, część pomocy Komisja uznała za dozwoloną, jednak ok. 6 mln euro port musi zwrócić.
Autor: mn / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock