Lista Ukraińców objętych sankcjami finansowymi może zostać poszerzona - powiedziała w piątek Maja Kocijanczicz, rzeczniczka szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton.
W środę UE zdecydowała o zamrożeniu środków 18 osób, które uznano za winne zdefraudowania ukraińskich funduszy państwowych. Na czarnej liście znalazł się m.in. były prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz. Sankcje weszły w życie w czwartek.
Kolejne sankcje?
Jak powiedziała Kocijanczicz na piątkowej konferencji prasowej ta lista została przedstawiona "ze względu na pilną potrzebę reakcji". - To nie znaczy, że praca nie jest kontynuowana i nie będzie możliwe rozszerzenie listy. Wszystko zależy od rozwoju sytuacji - podkreśliła. Sankcje, polegające na zamrożeniu aktywów ulokowanych w bankach w UE, będą obowiązywać przez rok. Dotknęły one członków byłych władz, ale i członków ich rodzin oraz kilku oligarchów. Mają one służyć m.in. odzyskaniu zdefraudowanych ukraińskich środków państwowych.
Kto na liście?
Oprócz obalonego prezydenta Ukrainy na czarnej liście znaleźli się m.in. też jego dwaj synowie Ołeksandr i Wiktor, były premier Mykoła Azarow i jego syn Ołeksij, były minister spraw wewnętrznych Witalij Zacharczenko, były prokurator generalny Wiktor Pszonka, była minister sprawiedliwości Ołena Łukasz, były szef prezydenckiej administracji Andrij Klujew i jego brat Serhij. Sankcjami objęci zostali także biznesmen Serhij Kurczenko, który jest właścicielem grupy spółek Gaz Ukraina, i były minister oświaty Dmytro Tabacznyk. Wbrew początkowym planom UE nie zdecydowała się na nałożenie sankcji wizowych na te osoby. Wcześniej o zamrożeniu aktywów 18 Ukraińców informowały: Austria, Liechtenstein, Szwajcaria i Wielka Brytania.
Autor: msz/klim/ / Źródło: PAP