Wraz z kryzysem na Ukrainie nad Wisłą wracają dyskusje o przyjęciu euro przez Polskę - pisze Bloomberg i zastanawia się, czy Polska powinna wznowić starania o wejście do strefy euro.
Prezes Narodowego Banku Polskiego prof. Marek Belka stwierdził niedawno, że największa gospodarka Europy Wschodniej powinna jeszcze raz rozważyć przystąpienie Polski do strefy euro. Wszystko przez to, że kryzys na Ukrainie zwiększa obawy związane z bezpieczeństwem Polski i może niekorzystanie wpływać na gospodarkę - zauważa Bloomberg.
Będzie dyskusja?
- Argumenty prof. Belki będą miały coraz większe znaczenie i coraz częściej będą powracać - uważa Piotr Bujak, główny ekonomista Nordea Banku. - Przyjęcie euro jest kwestią woli politycznej, ale na razie nie można oczekiwać, że Polska przyjmie strategię akcesji do strefy euro - twierdzi jednak Bujak. Strefa euro, która zrzesza 18 państw wychodzi z kryzysu. Według Bloomberga jest też bardziej stabilna niż dwa lata temu. Kurs euro wobec koszyka walut rynków rozwiniętych, czyli m.in. dolara, jena i funta brytyjskiego, umocnił się od sierpnia 2012 roku o blisko 14 proc.
Mocny złoty
Polska porzuciła plany przystąpienia do europejskiej waluty w 2012 roku ze względu na problemy gospodarcze Eurolandu. Rząd Donalda Tuska nie podaje obecnie szacunkowej daty przystąpienia do strefy euro tłumacząc, że zamieni złotego na euro dopiero, gdy unia walutowa rozwiąże swoje problemy. Władze przekonują także, że w 2008 roku, w czasie kryzysu ekonomicznego Polsce udało się uniknąć recesji m.in. dlatego, że obowiązująca walutą był złoty. "Złoty pozytywnie wyróżnia się na tle większości walut w regionie. Potwierdza tym samym siłę polskiej gospodarki. Złotówka w ostatnich sześciu latach wzrosła wobec euro najbardziej wśród 24 walut rynków wschodzących" - podaje Bloomberg. Polskiej walucie nie zaszkodziły ani działania FED, który obniżył wysokość skupu obligacji w ramach tzw. luzowania ilościowego, ani spowolnienie gospodarcze w Chinach, które wywołało problemy w innych państwach rozwijających się.
Wyspa stabilności?
Jednak według Bloomberga działania Rosji na Krymie mają znamiona konfliktu, który może doprowadzić do wojny. A to niekorzystnie wpłynęłoby na złotego. Dlatego Polska powinna ponownie rozważyć wejście do strefy euro, która według Mario Draghiego, prezesa Europejskiego Banku Centralnego jest "wyspą stabilności".
Jan Krzysztof Bielecki, główny doradca ekonomiczny premiera Tuska uważa jednak, że obecnie nie ma potrzeby powracania do debaty o przyjęciu euro. - Kwestia członkostwa nie zostanie rozstrzygnięta w najbliższych miesiącach, a nawet latach, bo do tego potrzebne są zmiany w Konstytucji, które są niemożliwe bez szerokiego poparcia politycznego - twierdzi Bielecki. Na drodze do przyjęcia euro stoją także kryteria zawarte w Traktacie z Maastricht, których Polska nie spełnia. Chodzi m.in. o zmniejszenie deficytu budżetowego do poziomu poniżej 3 proc. PKB.
Bez sprintu
Analityk finansowy Henrik Gullberg z Deutsche Banku przekonuje, że Polska nie powinna śpieszyć się z przyjęciem euro, bo bilans korzyści i kosztów gospodarczych jest niezmienny od lat. Twierdzi też, że politycy nad Wisłą powinni ponownie ocenić, jak polityka Rosji wpływa na stosunki Polski z Unią Europejską. - Polska nie jest tak zależna od Rosji jak Ukraina. Leży obok Niemiec, co zapewnia jej bezpieczeństwo - twierdzi Gullberg.
Autor: msz//bgr / Źródło: Bloomberg
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock