Komisja Nadzoru Finansowego może odetchnąć z ulgą. Nie spełniły się obawy, że wprowadzona przez nią Rekomendacja T, mająca ustrzec banki i ich klientów przed nadmiernym ryzykiem, załamie akcję kredytowa banków. Nie ma to potwierdzenia w liczbach - uważa KNF.
Z danych urzędu wynika, że wartość kredytów udzielanych osobom prywatnym od początku roku do końca października zwiększyła się o ponad 35,5 mld zł.
Urząd Komisji Nadzoru Finansowego podał w środę w komunikacie, że w ciągu dziesięciu miesięcy tego roku wartość kredytów dla osób prywatnych (udzielonych na cele niezwiązane z działalnością gospodarczą lub prowadzeniem gospodarstwa rolnego) wzrosła o 10 proc. do 388,5 mld zł.
Znowu więcej pożyczamy na mieszkania
Największy wpływ na ten wzrost miały kredyty mieszkaniowe. Ich wartość na koniec października wyniosła 250,2 mld zł, po wzroście o 15 proc. czyli 32,8 mld zł.
"Od drugiej połowy 2010 roku banki modyfikowały politykę kredytową, dostosowując się do poprawy sytuacji makroekonomicznej i na rynku finansowym. Nastąpiła obniżka marż kredytowych, zwiększanie wysokości LtV (ang. Loan to Value, wskaźnik określający wysokość kredytu do wartości zabezpieczenia) oraz wydłużanie okresu kredytowania" - wyjaśnia urząd.
Kredyty hipoteczne bardziej dostępne
W komunikacie zaznaczono, że jednocześnie - dzięki spadkowi kosztów zaciągania zobowiązań - poprawiła się dostępność kredytów hipotecznych.
Z kolei wartość kredytów konsumpcyjnych ratalnych, udzielanych osobom prywatnym, zwiększyła się od początku roku do końca października o 1,5 mld zł, czyli 3,4 proc. i wyniosła 46 mld zł. Wartość pozostałych kredytów konsumpcyjnych (nie licząc kart kredytowych) zwiększyła się o 1 mld zł (1,6 proc.) do 65,8 mld zł.
UKNF podał, że portfel kredytów związanych z kartami kredytowymi zmniejszył się na koniec października o 2,4 proc. (czyli 358 mln zł), do 14,8 mld zł.
"Ostrożniejsza polityka kredytowa banków w tym segmencie związana jest z pogarszającą się jakością kredytów zaciąganych przy wykorzystaniu kart kredytowych" - tłumaczy UKNF.
KNF: nie zaszkodziliśmy rynkowi
Urząd, powołując się na deklaracje banków, dodał, że większość banków stosuje już zalecenia zawarte w uchwalonej przez Komisję Nadzoru Finansowego 23 lutego 2010 roku Rekomendacji T. Według UKNF, "obawy o załamanie się akcji kredytowej w wyniku wprowadzenia zaleceń KNF jak do tej pory nie znajdują potwierdzenia w liczbach".
W ocenie urzędu, przyjęcie przez banki bardziej konserwatywnych standardów zarządzania ryzykiem jest zgodne z intencją zaleceń zawartych w rekomendacji.
"Właściwa polityka kredytowa ogranicza liczbę tzw. złych kredytów. Dla banku jako instytucji finansowej lepsza jakość portfela kredytowego jest jednym z czynników umożliwiających aktywne prowadzenie akcji kredytowej" - uważa UKNF.
O co chodzi w rekomendacji?
Rekomendacja T wyznacza standardy zarządzania ryzykiem związanym z udzielanymi przez banki kredytami dla osób fizycznych. Ma zmniejszyć groźbę nadmiernego zadłużania się kredytobiorców. Nakazuje bankom m.in., by wymagały od swoich klientów wyższych zabezpieczeń i wkładu własnego. Np. w przypadku kredytów walutowych wkład własny klienta powinien wynieść co najmniej 10 proc., gdy kredyt jest udzielany na okres do 5 lat, i co najmniej 20 proc. w przypadku kredytów udzielanych na ponad 5 lat.
"Zaciąganie długów przez osoby, które nie mają środków na pokrycie dotychczasowych zobowiązań, jest zjawiskiem społecznie niebezpiecznym. Skutki przekredytowania mogą prowadzić do odcięcia osób nadmiernie zadłużonych od możliwości korzystania z usług finansowych w przyszłości" - ostrzega UKNF.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24