Przez cały świat przetoczyła się fala obniżek stóp procentowych. Banki centralne decydują się na to, żeby obniżyć koszt pieniądza dla słabnącej gospodarki i zapobiec w ten sposób recesji. Ale ekonomiści twierdzą, że czeka nas kolejna fala obniżek stóp, gdyż dotychczasowe nie wystarczą. Być może stopy procentowe spadną nawet do zera. Kredyt będzie za darmo?
Po decyzjach banków centralnych z tego i poprzedniego tygodnia, przeprowadzonych w nieporównywalnym dotąd z niczym tempie, koszty pożyczania pieniędzy są już poniżej inflacji, po raz pierwszy od kryzysu z początku lat 80. zeszłego stulecia. Politycy sygnalizują, że to jeszcze nie koniec.
Czwartkowa obniżka stóp przez Europejski Bank Centralny o 50 punktów bazowych do 3,25 proc., Narodowy Bank Szwajcarii (o 50 pb do 2 proc.) i Bank Anglii (aż o 150 pb do 3 proc.) nastąpiła po zeszłotygodniowych cięciach przez Fed (o 50 pb do 1 proc.) i Bank Japonii (o 20 pb do 0,3 proc.).
Jak sprawić, żeby kredyt popłynął?
Efektem kryzysu jest wzajemna utrata zaufania instytucji finansowych. W ten sposób powstał gigantyczny zator na rynku pożyczek międzybankowych, a to spowodowało zatrzymanie kredytu dla gospodarki. Stopy pożyczek na rynku międzybankowym osiągnęły niebotyczne wysokości, więc banki centralne oferują bankom komercyjnym tańszy pieniądz, żeby te - nie mogąc się finansować wzajemnymi pożyczkami - dostarczały gospodarkom przerwany strumień pieniądza.
Równocześnie psychologia kryzysu objawia się w ten sposób, że konsumenci i firmy myślą raczej o oszczędzaniu niż o wydatkach, a banki o gromadzeniu kapitału, a nie o pożyczaniu go innym, co dodatkowo zatrzymuje krwiobieg pieniądza.
Podróż w kierunku zera
- To podróż w kierunku zera - powiedział Bloombergowi Stewart Robertson, ekonomista w Aviva Investors Ltd. w Londynie, który zarządza 230 miliardami dolarów. - Nie ma przeszkód dla większego cięcia stóp - dodaje.
Polityka pieniężna łagodnieje, gdyż spowolnieniu wzrostu towarzyszy jednoczesne osłabienie dotkliwego w ostatnich miesiącach wzrostu cen. Międzynarodowy Fundusz Walutowy obniżył o miesiąc wcześniejszą własną prognozę i przewiduje teraz, że ekspansja światowej gospodarki wyniesie w przyszłym roku 2,2 proc., a nie 3 proc., jak sądził miesiąc wcześniej. Równocześnie wzrost cen w zamożnych krajach ma wynieść 1,4 proc.
Ceny przestały galopować
Komisja Europejska prognozuje, że kilka europejskich najsilniejszych gospodarek dotknie w przyszłym roku recesja. W Polsce wzrost PKB wyniesie jej zdaniem 3,8 proc., choć rząd w budżecie na przyszły rok zaplanował 4,8 proc. Równocześnie nie ma wątpliwości, że Polska szczyt inflacji ma za sobą. Ceny konsumpcyjne wzrosły w sierpniu o 4,8 proc. i od tego czasu z miesiąca na miesiąc ich wzrost będzie coraz mniejszy.
Jaki skutek odnoszą cięcia stóp? Stopa depozytów międzybankowych w dolarach na trzy miesiące na rynku w Londynie (LIBOR 3M) spadła do 2,39 proc. w czwartek z rekordowych 4,82 proc. 10 października. Pomimo tego jest nadal o 139 punktów bazowych wyższa od głównej stopy Fed. W ciągu pięciu lat poprzedzających wybuch kryzysu w sierpniu 2007 roku średni LIBOR 3M był o 22 punkty bazowe wyższy od głównej stopy Fed.
Obcięcie w Polsce "co raz bardziej oczywiste"
Zdaniem profesora Jana Czekaja, Rada Polityki Pieniężnej może być zmuszona do podjęcia decyzji o obniżeniu stóp procentowych, jeśli inne banki centralne będą w dalszym ciągu ciąć stopy.
- Prawdopodobieństwo, czy potrzeba wręcz obniżek stóp procentowych, staje się coraz bardziej oczywista, jak powiedziałem wcześniej, my musimy patrzeć na to co robią inne banki centralne, bo polska gospodarka nie jest wyizolowana z gospodarki światowej, wręcz na odwrót, w coraz większym zakresie uczestniczymy w tych procesach globalizacji - powiedział Czekaj w TVN CNBC Biznes
Banki za bardzo ostrożne?
To oznacza tańszy kredyt i dla gospodarki i dla konsumentów. Większość kredytów opartych jest bowiem na stopach pożyczek międzybankowych. Ale czy rzeczywiście? Problem polega na tym, że banki nie mają pewności co do kondycji firm. A wiele globalnych korporacji jak producenci samochodów w tym Toyota i koncerny informatyczne, jak Cisco Systems mają coraz większe problemy i gwałtownie rewidują prognozy zysków. Dlatego też banki, wobec niepewnej sytuacji, obawiają się zaangażowania w kolejne akcje kredytowe. Tym bardziej, że muszą odchorować niedawną potężną ekspansję kredytową, która właśnie doprowadziła do kryzysu.
Stopy nie są najważniejsze
- Obniżenie stóp procentowych może służyć tylko podtrzymaniu wzrostu gospodarczego, ale w tej chwili najważniejsze jest przywrócenie zaufania między bankami uważa Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC. Według niego w tej chwili obniżanie stóp procentowych, tzn. bazowych będzie czynnikiem sprzyjającym podtrzymaniu aktywności gospodarczej, ale nie decydującym.
- To co decyduje w tej chwili to rzeczywiście brak zaufania między instytucjami finansowymi i też brak zaufania samych banków do możliwości obsługi kredytów przez przedsiębiorstwa i gospodarstwa domowe. Nie ma złych długów, ale jest bojaźń ze strony banków i tę bojaźń trzeba w tej chwili przełamać - powiedział Stanisław Gomułka w TVN CNBC Biznes
ram/iga/kap
Źródło: bloomberg.com
Źródło zdjęcia głównego: EPA