Najpierw słynny makler francuskiego banku Societe Generale spowodował w nim straty na 4,9 mld euro. Potem jednak bank ten powetował sobie jedna trzecią z tej kwoty w postaci uzyskanych od państwa ulg podatkowych. Bank chce odzyskać od Kerviela wszystkie zdefraudowane pieniądze. Ale czy odda państwu?
Dzięki zwolnieniom podatkowym francuski bank Societe Generale odzyskał już prawie 1,7 mld euro, czyli jedną trzecią straty, spowodowanej przez maklera Jerome'a Kerviela - podają w poniedziałek media. Część polityków żąda, by bank zwrócił tę kwotę państwu.
Kerviel ma zwrócić 5 mld euro
W ubiegły wtorek francuski sąd skazał byłego maklera SocGen na pięć lat więzienia, w tym dwa lata w zawieszeniu, oraz zapłacenie kolosalnego odszkodowania w wysokości 4,9 mld euro. Kwota ta jest równowartością strat, spowodowanych przez nielegalne operacje maklera.
Jednak według francuskich mediów bank na długo przed wyrokiem odzyskał już blisko 1,7 mld euro z tej sumy dzięki wykorzystaniu możliwości zwolnień podatkowych. Przedstawiciele banku potwierdzili tę informację, podkreślając jednak, że operacja ta była w pełni legalna.
Jak wyjaśnia Europe 1, według francuskiego prawa w sytuacji gdy przedsiębiorstwo ponosi "wyjątkową stratę", za którą nie jest odpowiedzialne, może dostać od budżetu zwrot 33 proc. tej kwoty. Tak też postąpiło SocGen w swojej deklaracji podatkowej za 2008 rok, gdy poniosło straty z powodu "afery Kerviela".
- W wyniku oszustwa Jerome'a Kerviela bank zarobił mniej pieniędzy, więc zapłacił mniej podatków. To sytuacja całkowicie normalna - twierdzi adwokat Societe Generale Jean Veil.
"To skandal"
Przeciwnego zdania jest obrońca Kerviela, Olivier Metzner, i część francuskich polityków. - To skandal. Societe Generale oszukało sąd, zatajając informację o odzyskaniu tej sumy pieniędzy. (...) Zażądało ono od wymiaru sprawiedliwości wypłaty odszkodowania, które (częściowo) zostały już zapłacone - oburza się Metzner.
Zgadzają się z nim niektórzy politycy.
- Jak pogodzić się z tym, że kiedy bank popełnia błąd, to podatnik ma za niego zapłacić? - spytał retorycznie były szef Partii Socjalistycznej Francois Hollande. Inny polityk, Nicolas Dupont-Aignan, z niewielkiej partii neogaullistowskiej DLR, zażądał wprost, by SocGen zwrócił Francuzom tę kwotę.
- W chwili kiedy likwiduje się nisze fiskalne dla młodych małżeństw i klasy średniej, Francuzi ucieszą się z wiadomości, że skarb państwa ofiarował zwolnienie w wysokości (ponad) 1,6 mld euro bankowi, który już korzystał ze szczodrości państwa przez ostatnie dwa lata - ironizował Dupont-Aignan.
Proces może się zacząć od nowa
W dzień po wyroku sądu przedstawiciele banku oświadczyli, że nie będą dochodzić od Kerviela zwrócenia całej kwoty, i że są w tej sprawie gotowi do negocjacji. Wyrok nie jest prawomocny - adwokat byłego maklera złożył już apelację.
"Afera Kerviela" wstrząsnęła bankiem Societe Generale w 2008 roku, gdy makler przez rok kupił, operując nielegalnie funduszami banku, aktywa za ok. 50 mld euro, zanim kontrola wewnętrzna wykryła "oszustwo stulecia". Według ustaleń specjalnej komisji w Societe Generale, zwierzchnicy maklera nie dopełnili obowiązków dotyczących kontroli prowadzonych przez niego operacji. Sąd uznał jednak Kerviela za jedynego winnego gigantycznych strat i nie pociągnął do odpowiedzialności jego przełożonych. Spotkało się z powszechną krytyką francuskich mediów.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA