Dwa miesiące temu światem biznesowym wstrząsnęła afera - tzw. Kammelgate. To był ewenement - komentują szefowie banków i zapewniają, że prywatno-biznesowe związki u nich się nie zdarzają - pisze "Puls Biznesu".
Przez ponad trzy lata Katarzyna Niezgoda - jako wiceprezes banku BPH, a następnie Pekao - dawała milionowe zlecenia spółce Sparrow, której udziałowcem był jej życiowy partner, znany dziennikarz telewizyjny, Tomasz Kammel. Tuż po ujawnieniu afery - do redakcji "Pulsu Biznesu" - zaczęły docierać sygnały, że w innych bankach dzieją się podobne historie.
Banki: to był ewenement
"Puls Biznesu" rozesłał do 14 największych banków w Polsce ankietę dotyczącą zapobiegania oraz wykrywania konfliktów interesów. Trzy z nich w ogóle nie odpowiedziały. Trzy inne zapewniły, że funkcjonujące u nich procedury wykluczają takie związki prywatno-biznesowe. Pozostałe banki odpowiedziały, że tego typu konflikty są na terenie ich placówek eliminowane dzięki stosowaniu polityki compliance (zgodności działania z przepisami prawa i zasadami etycznymi) oraz kodeksów etycznych.
Choć szefowie banków stanowczo zaprzeczają, nieoficjalnie wiadomo, że nadużycia tego typu się zdarzają, a wykrywalność ich nie jest duża. Jedynie GE Money wykrył dwie afery, w wyniku których kilku pracowników zwolniono, w tym niektórych dyscyplinarnie.
Także po Kammelgate nie wdrożono żadnych specjalnych procedur, ani nie przeprowadzono audytów. - To był incydent - komentuje dla "Pulsu biznesu" prezes Związku Banków Polskich, Krzysztof Pietraszkiewicz.
Źródło: Puls Biznesu
Źródło zdjęcia głównego: TVN24