Od 1 stycznia przewoźnicy kolejowi w Unii Europejskiej będą musieli stawić czoła konkurencji z zagranicy na trasach międzynarodowych ale również pomiędzy stacjami krajowymi. Oznacza to, że np. pociągi Deutsche Bahn jadące z Berlina do Warszawy będą mogły dokonywać kabotażu, czyli po prostu wozić podróżnych np. z Poznania do Warszawy, co do tej pory było zabronione.
Od Nowego Roku wchodzi w życie dyrektywa liberalizująca rynek pasażerskich przewozów kolejowych.
- To nowy etap w procesie wzmacniania europejskiego sektora kolejowego, w co UE angażuje się od wielu lat. Otwarcie międzynarodowego rynku pasażerskiego oznacza korzyści zarówno dla pasażerów jak i firm. Oczekujemy, że zwiększy wybór dla pasażerów, zaowocuje wzrostem jakości świadczonych usług i/lub niższymi cenami - oświadczył w komunikacie prasowym unijny komisarz ds. transportu Antonio Tajani.
Na co pozwala dyrektywa
Dyrektywa umożliwia tzw. kabotaż po drodze. Oznacza to, że koleje Deutsche Bahn, obsługujące trasę Berlin-Warszawa, będą mogły zabierać pasażerów na przykład na odcinku Poznań-Warszawa.
W wielu wypadkach przesądza to o rentowności połączeń i ma zachęcić do rzeczywistej konkurencji z korzyścią dla pasażerów. Otwarte na wolną konkurencję nie będą natomiast połączenia wyłącznie krajowe.
PKP i polski rząd wyrażały podczas negocjacji dyrektywy niechęć do liberalizacji, wskazując na niedostateczne przygotowanie polskich kolei do konkurencji. Wynikało to z obaw, że to właśnie Deutsche Bahn ma większe szanse na wejście na polski rynek niż PKP na niemiecki. Dlatego dyrektywa w Polsce wchodzi dopiero teraz. Rynek międzynarodowych przewozów kolejowych jest już w UE zliberalizowany od 2007 roku.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu