Od 1 grudnia informacje o spotkaniach komisarzy, członków ich gabinetów i dyrektorów w Komisji Europejskiej mają być upubliczniane w internecie - ogłosiła w środę KE. Ułatwiony ma być dostęp do dokumentów dotyczących umowy o wolnym handlu między UE-USA (TTIP).
- Przechodzimy od czasów, gdy rządy mówiły opinii publicznej: "proszę nam zaufać" (...) do sytuacji, w której opinia publiczna mówi, żeby jej pokazać, co się robi - powiedział na konferencji prasowej pierwszy wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans, odpowiedzialny za lepsze stanowienie prawa i sprawy instytucjonalne.
Decyzja w przyszłym tygodniu
W środę odbyła się w KE dyskusja na temat większej transparentności, w tym upubliczniania informacji o spotkaniach. Decyzja w tej sprawie ma zapaść w przyszłym tygodniu. Zgodnie z propozycją, która była omawiana, komisarze, a także ich najbliżsi współpracownicy (członkowie gabinetów) będą mieli obowiązek zamieszczania w internecie informacji o wszystkich spotkaniach, które odbywają się m.in. z udziałem lobbystów, przedstawicieli związków zawodowych oraz innych zainteresowanych stron. Podobne rejestry będą musieli też prowadzić wszyscy na poziomie dyrektora generalnego w strukturach komisji. Timmermans podkreślił, że KE chce przekonać Parlament Europejski i Radę, by poszły tym tropem i również upubliczniały informacje o spotkaniach swoich najważniejszych przedstawicieli. KE chce również, by bardziej przejrzysty był też proces negocjacji wywołującej wiele kontrowersji umowy o strefie wolnego handlu między UE, a Stanami Zjednoczonymi (TTIP).
Szersze konsultacje
Komisarz ds. handlu Cecilia Malmstroem zapowiedziała zwiększenie dostępu do dokumentów w tej sprawie dla wszystkich europosłów. Teraz, z obawy o przecieki, ma w nie wgląd tylko niewielka grupa europosłów, a także negocjatorzy. KE omawiała również możliwość ujawnienia projektu tekstu porozumienia ze strony unijnej, który został przekazany państwom członkowskim. Jak przekonywała Malmstroem, chodzi o to, by pokazać, że proponowane zapisy nie są szkodliwe, wbrew temu, co sądzi część opinii publicznej. - Mandat negocjacyjny jest dostępny, mamy bardzo dużo dokumentów na stronie internetowej, ale jeszcze więcej można zrobić - oświadczyła komisarz. KE zastanawia się też nad możliwością wprowadzenia jeszcze szerszych konsultacji dotyczących zapisów umowy TTIP. - Moim głównym priorytetem będzie wsłuchiwanie się w obawy i troski zainteresowanych stron - przekonywała komisarz.
Większa przejrzystość
Zastrzegła, że UE może podejmować decyzje tylko co do swoich dokumentów. Oznacza to, że te, które są w dyspozycji Stanów Zjednoczonych, pozostałyby niejawne, jeśli Waszyngton nie zdecydowałby inaczej. Malmstroem nie wykluczyła, że większa przejrzystość obejmie później także inne negocjacje, jakie prowadzi UE. - Zaczynamy od TTIP, by pokazać, że poważnie podchodzimy do kwestii zwiększania przejrzystości - oświadczyła. Komisarz poinformowała, że dobiega końca proces konsultacji w sprawie części umowy dotyczącej rozwiązywania sporów na linii inwestor-państwo (ISDS). W trakcie tych konsultacji negocjacje na ten temat były zamrożone. Komisarz poinformowała, że napłynęło w tej sprawie 153 tys. opinii. Wnioski z tego procesu mają być omówione z PE. Procedura rozwiązywania sporów na linii inwestor-państwo pozwala inwestorowi z zagranicy dochodzić swoich praw przed międzynarodowym arbitrażem i skarżyć państwo, w którym ulokował inwestycję. Instrument ten zdaniem Komisji Europejskiej odgrywa główną rolę w ochronie inwestycji. Z kolei organizacje pozarządowe obawiają się, że będzie on wykorzystywany przez wielkie korporacje do forsowania swoich rozwiązań wbrew rządom.
Autor: pp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Biznes i Świat