Pierwsze polskie wino gronowe z europejskim patentem trafi do sklepów już wiosną. I wzbudza nie lada zainteresowanie na całym świecie - wszyscy są ciekawi jak smakuje wino z kraju wódek i miodów - czytamy w dzienniku "Polska."
– O nowy trunek pytają hotelarze, restauratorzy, a także przedstawiciele firm na całym świecie – mówi dziennikarzom gazety Grzegorz Nowakowski z winnicy Jaworek, jednej z największych w województwie dolnośląskim. – Gdybym chciał zrealizować wszystkie zamówienia, musiałbym zwiększyć produkcję o 50 proc. – dodaje. Jego winiarnia sprzeda w tym roku 10 tys. butelek.
Duże zainteresowanie polskim winem potwierdza Marek Jarosz z Instytutu Wina. Dzwonią do niego Amerykanie, Niemcy, Brytyjczycy. Ostatnio informacje o pojawieniu się nowego kraju na winnej mapie świata podawała jedna z największych agencji prasowych AFP, a czeska telewizja emitowała program opowiadający o polskiej tradycji winiarskiej.
Smak wciąż jest tajemnicą
W Polsce jest około 400 winnic, a ich powierzchnia wynosi 250–300 ha. Większość to małe przydomowe ogródki, w których uprawia się owoce i robi wino tylko na własne potrzeby.
Smak i aromat pierwszego polskiego wina to na razie tajemnica. Nikt tak naprawdę nie jest w stanie przewidzieć, czy będzie ono bardziej przypominało w smaku ostry cabernet sauvignon czy łagodniejszy merlot - czytamy w "Polsce".
Butelka polskiego wina ma kosztować 25–30 zł, czyli tyle, ile przyzwoite wino z Francji czy Włoch.
Źródło: Polska
Źródło zdjęcia głównego: SXC