Islandzki bank centralny podniósł dziś główną stopę procentową o 6 punktów do 18 proc. Ta drastyczna podwyżka ma powstrzymać gwałtowną deprecjację islandzkiej korony, której notowania po tym, jak straciła ona wobec dolara 70 proc. swojej wartości, zostały zawieszone.
Islandia w dalszym ciągu walczy z kryzysem, który ogarnął kraj w ostatnich tygodniach. Tym razem bank centralny podniósł stopy proc. aż o 6 pkt proc. Decyzja banku może zaskakiwać, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę fakt obniżki stóp o 3,5 pkt proc., do jakiej doszło na wyspie dwa tygodnie temu.
Za podwyżką stóp przemawia w dodatku szalejąca inflacja, która w październiku osiągnęła 15,9 proc.
Potrzeba więcej pieniędzy
Rząd islandzki zgłosił zapotrzebowanie na pożyczki w wysokości 4 mld dolarów, oprócz 2-mld pożyczki, którą otrzymał już od MFW.
Islandia zwróciła się o pomoc do amerykańskiej Rezerwy Federalnej (Fed) i Europejskiego Banku Centralnego (EBC) - poinformował we wtorek premier Islandii Geir Haarde. Haarde podał, że bank centralny Islandii wysłał w tej sprawie zapytania do Fed i EBC 24 października.
W poniedziałek premier poinformował, że nadal nie ma porozumienia w sprawie udzielenia Islandii kredytu przez Rosję. Dodał, że liczy na pomoc państw nordyckich. Haarde ocenił, że gospodarka Islandii z powodu kryzysu finansowego cofnęła się w rozwoju o 4-5 lat.
Źródło: Bloomberg.com, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24