Bank cofnął premie 650 pracownikom, którzy mieli manipulować m.in. przy sprzedaży kart kredytowych. Pracownicy twierdzą, że wykorzystywali różne sposoby na podwyższenie sprzedaży, gdyż działali po presją przełożonych. Chcieli uniknąć szykan z ich strony oraz... uzyskać premie. Sprawę tę, opisaną wcześniej przez "Puls Biznesu" przypomniała w czwartek "Gazeta Wyborcza".
O planach skontrolowania banku poinformowała rzeczniczka prasowa Państwowej Inspekcji Pracy Danuta Rutkowska. - Wydaliśmy dyspozycję kontroli w banku Millennium. Inspektorzy sprawdzą, czy działania banku wobec pracowników były zgodne z prawem - powiedziała rzeczniczka. Dodała, że jak dotąd w warszawskim okręgu PIP nie wpłynęła skarga pracowników w tej sprawie.
- Pracownicy mogą składać skargi do PIP. Roszczeń na tle niewypłaconych premii regulaminowych można dochodzić przed sądem pracy, ale także mogą być one powodem skarg do inspekcji - powiedziała Rutkowska. Podkreśliła, że inspekcja pracy gwarantuje anonimowość pracownikom, którzy złożą skargę (jeśli sobie tego zażyczą). - Pracodawca na pewno nie dowie się, który z pracowników podpisał się pod skargą - zapewnia rzeczniczka.
Rzecznik prasowy banku Millennium Wojciech Kaczorowski powiedział z kolei, że bank nie ma informacji ani o pozwach pracowników do sądu pracy, ani o skargach do PIP. - Wszystkie sytuacje wątpliwe były badane w trybie indywidualnym. Podstawą ukarania pracowników było stwierdzenie faktu, że działali nieetycznie albo niezgodnie z normami przyjętymi przez bank - wyjaśnił Kaczorowski.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24