Wzrost rejestracji nowych pojazdów o ponad 1/4 - taki efekt przyniósł niemiecki program złomowania starych samochodów. Więcej już nie będzie: budżetowe pieniądze na ten cel właśnie się skończyły. Berlin wydał na ten cel 5 miliardów euro, pojedyncza dotacja wynosiła 2,5 tysiąca euro.
W okresie od stycznia do sierpnia tego roku w Niemczech zarejestrowano o 26,8 procent więcej nowych aut, niż w tym samym okresie 2008 roku.
Niemiecki program był największym tego typu w całej Europie. Dopłaty cieszyły się tak dużym powodzeniem, że od czasu uruchomienia projektu w styczniu Berlin podwoił już przeznaczoną na niego sumę. Teraz jednak rząd Niemiec zapowiedział, że program nie zostanie ani przedłużony, ani zastąpiony innym projektem.
W środę rano...
Ostatni wniosek o tzw. premię wrakową przyjęto w środę o godzinie 10.14. "Niestety nie ma już do dyspozycji środków na premie ekologiczne" - na taki komunikat natrafiały osoby, które później próbowały złożyć wniosek o dopłatę za pośrednictwem strony internetowej Federalnego Urzędu Kontroli Eksportu i Gospodarki (Bafa), prowadzącego program.
Program umożliwiał uzyskanie dopłaty w wysokości 2500 euro tym osobom, które zdecydowały się na zezłomowanie swego starego, co najmniej 9-letniego samochodu oraz zakup nowego.
Zdaniem cytowanego przez agencję dpa szefa Bafy Arnolda Wallraffa premie były "jak dotąd najbardziej skutecznym środkiem, przewidzianym w drugim pakiecie pobudzenia koniunktury".
- Większość nabywców, którzy ubiegali się o premię wrakową, nie zdecydowałaby się na zakup nowego samochodu bez tej dopłaty - ocenił z kolei prezes Związku Międzynarodowych Producentów Pojazdów Mechanicznych (VDIK) Volker Lange.
Co dalej?
Eksperci szacują, że dzięki dopłatom w całym roku w Niemczech sprzedaż sięgnie 3,5 miliona pojazdów, wobec 3,1 mln rok wcześniej. Wielu ekspertów ostrzega jednak, że po wygaśnięciu programu rynek czeka bolesne załamanie.
Pod znakiem zapytania stoi również los około 90 tys. miejsc pracy, które udało się utrzymać dzięki premiom wrakowym. - W handlu możemy stracić do 6,5 tys. zakładów - ocenił w telewizji ARD Wolfgang Meining z Instytutu Badawczego nad Gospodarką Samochodową.
Źródło: TVN CNBC, PAP