Ukraina będzie miała kłopoty z płatnościami za rosyjski gaz - mówił Władimir Putin w rozmowie z Jose Manuelem Barroso. Przewodniczący Komisji Europejskiej obiecał mu, że poruszy ten problem na czerwcowym szczycie UE.
- Odbyłem długą rozmowę z premierem Putinem, który powiedział mi o spodziewanych kłopotach w płatnościach Ukrainy za gaz, a także, że Ukraina wystąpiła o wsparcie - powiedział dziennikarzom Barroso.
Dodał, że odpowiedział Putinowi, iż "biorąc pod uwagę wielkość budżetu UE, taka pomoc jest trudna czy wręcz niemożliwa". Zapewnił natomiast, że poruszy tę kwestię na szczycie UE. - Ale to przede wszystkim problem dwustronny między Rosją a Ukrainą - dodał Barroso.
- Najważniejsze jest by uniknąć kryzysu z początku roku, kiedy Rosja wstrzymała dostawy gazu na Ukrainę i kilku państw Europy - powiedział szef Komisji Europejskiej.
- Najważniejsze jest, by uniknąć kryzysu z początku roku, kiedy rosyjski gaz przestał płynąć na Ukrainę i do kilku państw UE - powiedział Barroso.
Natomiast rzecznik KE ds. energii Ferran Tarradellas Espuny powiedział wcześniej w piątek, że ukraińsko-rosyjskiemu problemowi gazowemu będzie poświęcone spotkanie tzw. gazowej grupy koordynacyjnej ekspertów państw UE 18 czerwca. Zapewnił też, że KE w każdej chwili może wysłać na granicę Ukrainy z Rosją obserwatorów, by kontrolowali przepływ gazu.
Zrzućmy się wspólnie?
W kilka godzin po telefonicznej rozmowie Putin-Barroso wicepremier Igor Sieczin poinformował w moskiewskiej telewizji, że Rosja zaproponowała UE utworzenie międzynarodowego porozumienia, aby sfinansować zakupy rosyjskiego gazu przez Ukrainę i uniknąć nowego kryzysu gazowego - poinformował w piątek rosyjski.
- Jeśli nasza propozycja zostanie zaakceptowana i jeśli Europa będzie zainteresowana przyznaniem Ukrainie kredytów, wtedy Rosja zbada możliwość udziału w tym poolu - dodał Sieczin.
Z Europą? Chętnie!
Ukraina nie odrzuciłaby pomocy Unii Europejskiej w otrzymaniu kredytu na zakup rosyjskiego gazu - oświadczył wieczorem wiceszef kancelarii prezydenta Wiktora Juszczenki, Andrij Honczaruk.
- Byłoby dobrze, gdybyśmy uzyskali taki kredyt właśnie zza naszej zachodniej granicy - powiedział w rozmowie z dziennikarzami. Jak dodał, Rosja nie udzieliła Ukrainie tej pożyczki.
Odpowiadając na pytanie, co będzie, jeśli Naftohaz Ukrainy nie znajdzie środków na rozliczenie się z Gazpromem za surowiec pobrany w maju, Honczaruk przyznał, że Kijów będzie musiał przestrzegać zawartych z Moskwą umów. - Będziemy musieli płacić za gaz z góry, a to bardzo trudna sprawa - oświadczył przedstawiciel Juszczenki.
Honczaruk przypomniał w ten sposób, że według dwustronnych ustaleń jakiekolwiek opóźnienia w płatnościach za gaz powodują natychmiastowe zmianę sposobu rozliczania się za surowiec. Oznacza to, że Ukraina nie będzie rozliczać się po odebraniu dostarczonego gazu, lecz będzie musiała wnosić przedpłatę.
Powtórka z zimy?
Od kilku dni Rosja straszy wizją nowego konfliktu gazowego z Ukrainą. W czasie poprzedniego, na początku roku, na skutek konfliktu o ceny rosyjskiego gazu dla Ukrainy i o wysokości opłat, które Kijów pobiera za tranzyt rosyjskiego surowca do Europy, Moskwa wstrzymała dostawy dla Ukrainy, a potem dla odbiorców w kilku państwach Europy.
Szef rosyjskiego koncernu Gazprom Aleksiej Miller powiedział w czwartek, że kolejnego kryzysu gazowego można jeszcze uniknąć, jeśli UE i Rosja wspólnie zaangażują się by mu zapobiec. Zdaniem Rosji, ukraińska kompania paliwowa Naftohaz nie ma środków na zakup od Rosji gazu, by napełnić nim zbiorniki z myślą o zimie.
Prócz dostaw na bieżące potrzeby Ukraina, która sprowadza gaz z Rosji, powinna kupić i wtłoczyć do podziemnych zbiorników około 21 mld metrów sześciennych gazu za ok. 4,8 mld dolarów. Władze w Kijowie zwróciły się do Rosji o kredyt m.in. na ten cel, ale Moskwa odmówiła.
Zimą, kiedy jest duże bieżące zużycie gazu, surowiec ze zbiorników umożliwia Ukrainie zaspokajać nagłe potrzeby i utrzymywać odpowiednie ciśnienie w gazociągach tranzytowych biegnących do państw UE.
W zeszłym tygodniu prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew powiedział na szczycie UE-Rosja w Chabarowsku, że Moskwa "jest gotowa pomóc państwu ukraińskiemu", ale chciałaby, "aby znaczną część tej pracy wzięła na siebie Unia Europejska".
Polska też wciąż bez dostaw
Także Polska nie ma jeszcze uregulowanej kwestii dostaw rosyjskiego gazu na ten rok. Parafowany 8 maja kontrakt na dodatkowe ilości gazu nie został jeszcze podpisany przez Gazprom. Ma on zastąpić nierealizowany od początku roku kontrakt z rosyjsko-ukraińską spółką RosUkrEnergo. Dostarczała ona rocznie do Polski 2,3 mld m sześć. gazu. Obecnie PGNiG uzupełnia brakujące dostawy z kierunku wschodniego zwiększonym poborem z magazynów, jednak te są już niemal puste.
Zdaniem obserwatorów, zarówno w przypadku Ukrainy, jak i Polski Rosjanie próbują wykorzystać sytuację do korzystniejszego dla siebie ukształtowania warunków dostępu do miejscowej sieci przesyłu gazu. W przypadku Ukrainy może chodzić wręcz o przejęcie systemu rurociągów, w przypadku Polski - o skłonienie Warszawy do przyjęcia niższych niż rynkowe stawek za tranzyt gazu do Europy Zachodniej.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24