Kanclerz Niemiec Angela Merkel przeciwstawiła się planom ministra finansów Wolfganga Schaeublego, który zamierzał zasygnalizować rządowi Grecji możliwość przyznania walczącemu z kryzysem krajowi kolejnej pomocy finansowej - podał tygodnik "Der Spiegel".
Schaeuble chciał w ten sposób okazać Grekom solidarność i zasygnalizować im, że po wyborach do Parlamentu Europejskiego 25 maja będą mogli liczyć na dalszą pomoc - czytamy w materiale.
Jeszcze gorzej?
Niemiecki minister finansów obawia się, że bez takiego gestu w Grecji może dojść do wzrostu poparcia dla radykalnych partii antyeuropejskich, co może grozić nawet upadkiem obecnego rządu koalicyjnego konserwatystów i socjalistów. Taki scenariusz groziłby powrotem kryzysu w strefie euro - czytamy w najnowszym wydaniu "Spiegla". Merkel obawia się natomiast - pisze tygodnik - że dyskusja o nowym programie pomocowym dla Grecji może być wodą na młyn dla niemieckiej partii eurosceptycznej Alternatywa dla Niemiec (AfD), która sprzeciwia się pomocy finansowej dla będących w tarapatach krajów z południa Europy. Z sondaży wynika, że AfD bez problemów przekroczy obowiązujący w wyborach do PE 3-procentowy próg wyborczy. Dlatego urząd kanclerski ostrzegł rząd grecki, że nie może liczyć na wcześniejszy sygnał o pomocy ze strony Niemiec.
Będzie dalsza pomoc?
Niemiecka prasa donosiła na początku lutego o przygotowywanych w ministerstwie finansów planach dalszej pomocy dla Grecji. Pogrążona od 2008 roku w głębokim kryzysie gospodarczym i finansowym Grecja otrzymała dotychczas dwa pakiety pożyczek od strefy euro, Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Europejskiego Banku Centralnego w łącznej wysokości ok. 240 mld euro. Choć program pomocowy powinien dobiec końca w tym roku, instytucje międzynarodowe uważają, że pod koniec 2014 roku Grecja może mieć lukę w finansowaniu. Niemieckie ministerstwo finansów szacuje lukę w budżecie na 10-20 mld euro.
Autor: mn//bgr / Źródło: PAP