Związkowcy z "Sierpnia 80" rozpoczęli w poniedziałek okupację kolejnego górniczego holdingu - Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Domagają się przede wszystkim podwyżek. Tymczasem minister skarbu Aleksander Grad radzi szefom spółek: bądźcie twardzi.
W zeszłym tygodniu "Sierpień 80" rozpoczął okupację Kompanii Węglowej i Katowickiego Holdingu Węglowego. W poniedziałek ich los podzieliła JSW. - Do poniedziałku nie rozpoczęły się postulowane przez nas od ubiegłego piątku rozmowy. Nie widzimy powodu dlaczego, tym bardziej, że spełnienie dwóch z trzech naszych postulatów byłoby dla spółki praktycznie bezkosztowe – od nich rozmowy mogłyby się zacząć. Nadal więc czekamy na rozpoczęcie negocjacji, teraz już w siedzibie spółki – powiedział lider "Sierpnia 80" Bogusław Ziętek.
"Pieniędzy, chleba i węgla"
"Sierpień 80" oczekuje od JSW m.in. 10-proc. podwyżek płac od początku tego roku, wyrównania w obrębie spółki deputatu węglowego do 8 ton (niektórzy górnicy mają 6 ton), a także wprowadzenia tych samych zasad realizacji deputatu i posiłków profilaktycznych dla pracowników dołączonej do spółki w ub. roku kopalni "Budryk", co w innych jej kopalniach.
Władze JSW uważają postulat płacowy "Sierpnia 80" za irracjonalny i niemożliwy do spełnienia, szczególnie w sytuacji, gdy dotknięta skutkami kryzysu na rynku stali i koksu firma realizuje plan oszczędnościowy. Zakłada on, że firma nie podniesie w tym roku wynagrodzeń i wstrzyma zatrudnianie nowych pracowników. Nie będzie jednak zwolnień.
- W obecnej sytuacji podwyżka o kilkanaście czy 10 proc. byłaby niczym innym, jak szykowaniem wniosku o upadłość firmy – mówił w ubiegłym tygodniu prezes JSW Jarosław Zagórowski.
Grad: nie dawać!
Stronę prezesów węglowych spółek trzyma minister skarbu Aleksander Grad. I chociaż podkreśla, że sprawy górnictwa leżą w gestii resortu gospodarki, to jego zdaniem prezesi nie powinni się ugiąć. - Górnictwo jest w trudnej sytuacji, a roszczenia płacowe związków zawodowych są niepoważne. Domagając się podwyżek w obecnej sytuacji, podpiłowują gałąź, na której siedzą. Uważam, że jeśli zarządy spółek węglowych się ugną i zgodzą na podwyżki, to będą działać na szkodę firm - powiedział Grad w rozmowie z portalem "Wirtualny Nowy Przemysł". - Dziś potrzebna jest dyscyplina, ograniczanie kosztów. Jeśli dowiem się, że zarząd którejś ze spółek Skarbu Państwa nie ogranicza kosztów i zachowuje się nieodpowiedzialnie, to zaraz przestanie on być zarządem. To dotyczy też kwestii wynagrodzeń. Obecnie nie jest dobry czas na podnoszenie płac w spółkach Skarbu Państwa - dodał minister skarbu.
Źródło: PAP, wnp.pl