Kolejny zielony dzień na warszawskiej giełdzie. Indeks dużych spółek rozpoczął efektownie od ponad 4-procentowego wzrostu i jeszcze lepiej zakończył - blisko dwukrotnie wyżej. Wzrosty notuje też Europa, w której nie brakuje dwucyfrowych zamknięć. Na czerwonym pozostały tylko Niemcy.
Z godziny na godzinę dzisiejszego handlu WIG20 wdrapywał się pod górę i niedźwiedzie, czyli osoby którym zależy na spadkach, nie miały żadnych argumentów. Ostatecznie WIG20 zamknął się na poziomie 1750,86 pkt. - wzrost o 7,73 proc., a WIG osiągnął 27497, 03 pkt. - wzrost o 6,27 proc.
W środę, tak jak we wtorek, rosła wartość akcji banków - Pekao SA i PKO BP.
Na indeks duży wpływ miał także płocki koncern paliwowy PKN Orlen i Telekomunikacja Polska SA. Mocno poszybowały też akcje miedziowego KGHM - dziś o 16,5 proc. Odkąd zarząd spółki zawarł porozumienie ze związkowcami, którzy zrezygnowali ze strajków, KGHM stale notuje wzrosty. Maklerzy przypominają jednak, że to i tak niewiele w porównaniu z wartością akcji sprzed sześciu miesięcy.
Chwilowo?
W poniedziałek WIG20 notował 0,9 proc. nad kreską, wczoraj ponad 3 proc., dziś 7,7 proc. Czy to histeryczne odbicie czy szansa na jakąś dłuższą korektę? Czy faktycznie nadchodzi czas spokoju po ostatnich, szczególnie zeszłotygodniowych, wariacjach i panicznej wyprzedaży?
- Brzydkie słowo na "r" - czyli recesja przez ostatnie tygodnie przełożyło się na ogromne przeceny i teraz być może nadszedł czas na dłuższe odreagowanie - mówił w TVN CNBC Biznes Stefan Buczek, analityk rynku QRS TFI.
Niemcy - czerwona wyspa na zielonym morzu
Na zielono zamknęły się też inne europejskie parkiety, niektóre nad wyraz wysoko. Dzisiejszym rekordzistą okazały się Węgry, których główny indeks BUX wzrósł o 14,09 proc. od poziomu wczorajszego zamknięcia. Zielona tendencja towarzyszyła węgierskiemu indeksowi przez cały dzień. Na początku notowań wzrósł o 7,36 proc. dzięki przyznaniu Węgrom 25 mld dolarów pomocy przez międzynarodowe instytucje finansowe. O 14:30 był już 12 proc. na plusie.
Wyraźny wzrost zanotował też brytyjski FTSE 100. Po otwarciu notowań znalazł się 1,96 proc. nad kreską, o 14:30 miał 5 proc., a zakończył na 7,14 proc. plusie.
Francuski parkiet też się dziś zielenił, a odzwierciedleniem popytu z pewnością był blisko 10-proc. skok nad kreskę na zamknięciu. Ale byki Francji rządziły w środę od rana. Po otwarciu francuski indeks CAC 40 wzrósł o 5,20 proc.
Volkswagen ciągnie w dół
To optymistyczne zestawienie psują jednak Niemcy. Tamtejszy indeks DAX spadł już na starcie o 6,11 proc. I choć w ciągu dnia nieco odrabiał starty, to ostatecznie został jedynym czerwonym punkcikiem na dzisiejszej mapie giełdowej Europy i na zamknięciu spadł o 0,31 proc. Ciekawe jest, że spółki zebrane w niemieckim indeksie znajdowały się dziś po zielonej stronie i - co więcej - notowały wysokie, kilkudziesięcioprocentowe wzrosty. Dlaczego zatem DAX nie przekroczył kreski? Tak jak wczoraj, winny jest VW, który notując ponad 40 proc. spadki ciągnie cały indeks w dół.
Dwucyfrowe zamknięcie w Rosji
Dwucyfrowymi wzrostami indeksów zakończyły się również środowe sesje na dwóch największych giełdach w Rosji - RTS i MICEX.
Wskaźnik RTS poszybował tam w górę o 11,88 proc., natomiast MICEX - o 13,84 proc. To duży skok, bo poprzedniego dnia indeks RTS zyskał 4,77 proc., MICEX zaś 4,14 proc.
Zdaniem analityków, moskiewskie parkiety naśladowały w środę Wall Street, gdzie we wtorek główne wskaźniki wystrzeliły w górę o ponad 10 proc. Wpływ na nastroje w Moskwie wywarło też osłabienie dolara i wzrost cen surowców na świecie.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES