Poniedziałek przyniósł garść krzepiących informacji o kondycji polskiej gospodarki. - Produkt Krajowy Brutto wzrósł w czwartym kwartale ubiegłego roku o 2,9 proc., nieco bardziej od prognoz - podał Główny Urząd Statystyczny. Lepiej wyglądają też dotyczące naszego kraju wskaźniki niezależnych instytucji.
Według wstępnych danych GUS, PKB Polski wzrósł w ostatnich trzech miesiącach 2008 roku o 2,9 proc. wobec prognozowanych 2,8 proc. rok do roku. W III kwartale 2008 roku PKB wzrósł o 4,8 proc., a w całym 2007 roku PKB o 6,7 proc.
Rośnie tu, rośnie tam
Z kolei według instytutu BIEC, Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury, informujący z wyprzedzeniem o przyszłych tendencjach w gospodarce, nieznacznie wzrósł w stosunku do swych wartości sprzed miesiąca. Jest to drugi miesiąc, kiedy jego wartości nie pogarszają się. "O ile brak zmiany wskaźnika w ubiegłym miesiącu spowodowany był silnym wzrostem podaży pieniądza i zadłużenia gospodarstw domowych, o tyle w tym miesiącu poprawiły się nieco składowe reprezentujące sferę realną gospodarki" - napisano w komunikacie.
"Choć jest to optymistyczny sygnał, to nie należy traktować go jako zapowiedzi dolnego punktu zwrotnego cyklu koniunkturalnego, który jest początkiem fazy ożywienia. Kolejne miesiące mogą przynieść ponowne pogłębienie spadków, jednak nie powinny one trwać dłużej niż pół roku. W drugiej połowie roku można liczyć na zwiastuny ożywienia gospodarki" - dodano.
W styczniu, mimo dużego spadku produkcji, wrósł również z 40,3 do 40,8 pkt wskaźnik PMI, pokazujący kondycję polskiego przemysłu liczony przez Markit Economics. I choć nadal jest bardzo niski, to autorzy raportu, w którym został przedstawiony, zwracają uwagę, że jednak rośnie. Przestrzegają jednocześnie przed nadmiernym optymizmem.
Nie będzie łatwo
Jak wskazują ekonomiści, na nieco wyższy od prognoz wzrost tempa PKB ma wpływ w miarę równomierny spadek eksportu, jak i importu. Zwracają uwagę, że w wielu krajach naszego regionu ten pierwszy spada szybciej. Polski PKB wspierał też pod koniec roku wciąż wysoki popyt krajowy i inwestycje firm oraz rządowe. To jednak może się skończyć. Polskie firmy będą zmuszone bowiem do cięcia kosztów i coraz większej redukcji zatrudnienia. A coraz większa liczba Polaków bez pracy, bądź obawiających się o jej utraty, coraz bardziej będzie trzymać się za kieszeń.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24