Związkowcy z Jastrzębskiej Spółki Węglowej zapraszają ministra skarbu Aleksandra Grada na planowane 4 kwietnia w Katowicach posiedzenie zespołu trójstronnego ds. bezpieczeństwa socjalnego górników. Chcą rozmawiać o zapowiedzianym wprowadzeniu JSW na giełdę.
We wtorek związkowcy przesłali ministrowi skarbu pismo z zaproszeniem do Katowic, będące jednocześnie odpowiedzią na jego wyjaśnienia odnośnie planów upublicznienia JSW. dziś także w czasie konferencji prasowej w Warszawie minister Grad po raz kolejny potwierdził, że spółka ta ma zadebiutuwać na giełdzie 30 czerwca.
16 marca przedstawiciele związków w JSW spotkali się z ministrem skarbu, aby przedstawić swoje postulaty i wątpliwości dotyczące planów prywatyzacyjnych rządu wobec ich spółki. 23 marca szef resortu skarbu w odpowiedzi zapewnił m.in., że po planowanej sprzedaży akcji JSW Skarb Państwa zachowa ponad 50 proc. jej udziałów, nie wykluczył jednak, że w przyszłości może dojść do sprzedaży kolejnej transzy akcji.
"Upublicznienie to nie prywatyzacja"
- Jesteśmy przeciwni takiemu upublicznieniu, gdyż nie został spełniony żaden z naszych warunków. Na nasze wątpliwości pan minister odpowiedział, że upublicznienie to nie jest prywatyzacja, czym zakpił sobie z inteligencji górników - ocenił we wtorek wiceszef Solidarności w JSW Roman Brudziński.
Zaznaczył, że choć pierwotnie celem prywatyzacji spółki miało być jej dokapitalizowanie, które pozwoliłoby sfinansować konieczne inwestycje, ale teraz wiadomo już, że zysk z prywatyzacji ma trafić do budżetu. - Zarząd spółki mówi, że nie potrzebuje dodatkowych pieniędzy, gdyż dysponuje funduszami rezerwowymi w wysokości 2 mld zł, a oprócz tego z bieżącej działalności będzie w stanie przeznaczyć na inwestycje miliard zł rocznie. Pozostaje jednak pytanie: po co prywatyzować JSW, skoro posiadamy tak duże środki własne? - pytał Brudziński.
Konflikt wokół akcji pracowniczych
Związkowcy oceniają też, że nastroje w kopalniach dodatkowo podgrzewa problem niesprawiedliwego, ich zdaniem podziału akcji dla pracowników. Minister Grad potwierdził w środę, że do nieodpłatnych akcji na podstawie ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji uprawnionych będzie tylko ok. 40 proc. pracowników. Wobec pozostałych zasygnalizował natomiast rozważenie wprowadzenia możliwość nabycia akcji z dodatkowej emisji - na preferencyjnych zasadach.
- Na dzisiaj w przypadku prywatyzacji do akcji JSW byliby uprawnieni jedynie pracownicy zatrudnieni przed 1993 r. Pozostali, czyli blisko 15 tys. osób, odeszliby z kwitkiem - wskazuje Brudziński.
Związkowcy przypominają też, że od poniedziałku w JSW trwa pogotowie strajkowe dotyczące sporu na tle płacowym. Związkowcy domagają się 10 proc. podwyżki wynagrodzeń dla załóg spółki. Referendum strajkowe zaplanowano na 8 kwietnia. Wcześniej, 31 marca w kopalniach JSW przeprowadzone zostaną masówki informacyjne.
- Podczas tych masówek będziemy też informować o korespondencji z ministrem skarbu i o zagrożeniach związanych z taką wizją upublicznienia spółki, jaką ten resort prezentuje - zaznaczył Brudziński.
Nie chcą niepaństwowych kopalni
W liście z 23 marca minister Grad ocenił m.in., że dzięki wprowadzeniu JSW na giełdę spółka uzyska lepszą pozycję na rynku. "Będzie miała również ułatwiony dostęp do źródeł finansowania i warunki do uzyskiwania jeszcze lepszych wyników w przyszłości" - napisał. Minister zapewnił, że poza uzyskaniem statusu spółki publicznej notowanej na giełdzie, w JSW nie nastąpi żadna zasadnicza zmiana, jeśli chodzi o funkcjonowanie spółki, ani z punktu widzenia praw pracowniczych.
Wcześniej związkowcy domagali się m.in. gwarancji, że Skarb Państwa nie sprywatyzuje całkowicie spółek węglowych, wśród nich JSW, ale zachowa w nich tzw. władztwo korporacyjne. W piśmie do związkowców Grad zapewnił, że do statutu JSW zostaną wprowadzone mechanizmy pozwalające na zachowanie władztwa korporacyjnego, także po ewentualnym obniżeniu poziomu udziału SP w JSW poniżej 50 proc. akcji. Będą to podobne rozwiązania jak w PKN Orlen SA czy GPW SA.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24