Szefowa rządu w expose stwierdziła, że w Polsce węgiel ma strategiczne znaczenie. - Musimy chronić polskie górnictwo przed nieuczciwą konkurencją - mówiła Kopacz. Podczas gdy premier przemawiała w Sejmie, przed budynkiem demonstrowali górnicy.
W expose premier Ewa Kopacz stwierdziła, że w Polsce węgiel ma strategiczne znaczenie, a jedną z pierwszych podjętych przez nią decyzji było przyśpieszenie prac nad ustawami, które w "mądry sposób połączą trzy zasadnicze cele dotyczące bezpieczeństwa energetycznego Polski".
Plan działania
- Po pierwsze, musimy chronić polskie górnictwo przed nieuczciwą konkurencją. Po drugie, nie ustanę w wysiłkach, aby ta branża stała się wreszcie rentowna. Do tego celu wiedzie unowocześnienie i restrukturyzacja. Po trzecie, polskie domy muszą być ogrzewane, a koszty energii nie mogą rujnować budżetów domowych. Projektowe regulacje, którym nadaliśmy szybką ścieżkę legislacyjną w parlamencie, zakładają koncesjonowanie sprzedaży, określenie wymogów jakościowych węgla i zmiany w prawie zamówień publicznych produktów pochodzenia wspólnotowego. Będziemy również wspierać rozwój nowoczesnych technologii węglowych. Czas, który zyskamy dzięki wdrożeniu tych regulacji, wykorzystamy do obniżenia kosztów funkcjonowania kopalni, tak aby polski węgiel mógł być konkurencyjny na rynku - mówiła w Sejmie Ewa Kopacz.
Pokojowy protest
Podczas wygłaszania expose przed Sejmem zebrali się górnicy. O przeprowadzeniu demonstracji zdecydował działający od wiosny i zrzeszający 13 organizacji związkowych z KW Międzyzwiązkowy Sztab Protestacyjno-Strajkowy Kompanii Węglowej. W poniedziałek przedstawiciele Związku Zawodowego Górników w Polsce (ZZG) formalnie zgłosili zgromadzenie w warszawskim ratuszu. Jak przekazały PAP władze miasta, ma ono liczyć 2 tys. osób i odbywać się przed Sejmem w godzinach 10-16.
- Przebieg będzie standardowy, tradycyjny, jak to jest zawsze na pokojowych manifestacjach organizowanych przez związki. Po otwarciu będzie wysłuchanie expose pani premier, odczytanie petycji i wystąpienia liderów - powiedział wiceprzewodniczący górniczej Solidarności Stanisław Kłysz. W petycji mają znaleźć się kwestie podnoszone przez górnicze związki od wielu miesięcy - od czasu ogłoszenia przez premiera Donalda Tuska na przełomie kwietnia i maja tzw. szczytu węglowego. Była to seria spotkań premiera z górnikami, podczas których dyskutowano m.in. związkowe postulaty dotyczące konsolidacji branży, ograniczenia nadmiernego importu węgla z zagranicy czy polskiego podejścia do unijnej polityki klimatycznej.
Górnicze sprawy
Petycję ma przekazać czteroosobowa delegacja przedstawicieli ZZG, Solidarności, Kadry i Związku Zawodowego Pracowników Dołowych. - Poza tym w zasadzie jedziemy tam głównie wysłuchać expose, m.in. posłuchać o sprawach górniczych. Więc będzie pewnie: "Dziękujemy, dziękujemy" - zażartował wiceprzewodniczący ZZG Wacław Czerkawski. Przypomniał jednak, że decyzja o demonstracji w dniu expose zapadła 19 września, wraz z decyzją o wszczęciu procedury sporu zbiorowego z zarządem Kompanii Węglowej (jeszcze nie została wdrożona). Związkowcy mówili wówczas, że oba te posunięcia to następstwo nacisku załóg kopalń, by działali "bardziej zdecydowanie". - To wszystko aktualne, przy czym nie jest to jeszcze działanie radykalne. Teraz będzie manifestacja pokojowa. Jeżeli nasze postulaty nie będą realizowane, to nie chcę myśleć, jaka będzie następna - zaznaczył Czerkawski.
Interwencja Kopacz
Premier Ewa Kopacz reagowała już w ubiegłym tygodniu na głośne wydarzenia wokół górnictwa - blokadę torów, którymi miały wjechać do Polski pociągi z rosyjskim węglem oraz kryzys społeczny wokół przeznaczonej do stopniowej likwidacji kopalni Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu. Wobec blokady szefowa rządu m.in. zapowiedziała przyspieszenie prac nad projektami ustaw dotyczących handlu węglem. Wobec podziemnego protestu w Kazimierzu-Juliuszu - zadeklarowała swoje osobiste zaangażowanie w rozwiązanie problemów społecznych związanych z likwidacją tego zakładu.
Udane negocjacje
Choć nocą z soboty na niedzielę - po rozmowach - udało się podpisać porozumienie kończące protest pracowników Kazimierza-Juliusza, nie oznacza to końca trudności całej branży. Z problemami walczą najwięksi producenci węgla. Najtrudniejsza sytuacja jest jednak w Kompanii Węglowej, przed którą stanęło widmo upadłości. Jak informował w połowie września prezes KW Mirosław Taras, spośród 14 jej kopalń rentowne są trzy. Wynik finansowy po sześciu miesiącach wyniósł minus 342,3 mln zł, wobec 228,7 mln zł straty przed rokiem. W ub. roku KW zanotowała prawie 700 mln zł straty netto, a jej strata na sprzedaży węgla wyniosła 1,2 mld zł.
Polski węgiel
Władze KW przygotowały plan naprawczy dla spółki na lata 2014-20. Zakłada on m.in. ograniczenie kosztów, zmianę organizacji produkcji, wdrożenie programów restrukturyzacyjnych dla poszczególnych zakładów oraz pozyskanie środków na dofinansowanie działalności spółki - co ma w praktyce odbyć się poprzez sprzedaż kilku kopalń. W połowie września sztab protestacyjno-strajkowy podał, że konsultacje ws. planu naprawczego uznają za "jednostronnie zerwane z winy pracodawcy". Związkowcy zarzucili zarządowi m.in. ciągłe zmiany treści planu oraz oparcie zawartych w nim rozwiązań na stopniowym rozdrobnieniu i wyprzedaży majątku Kompanii. Ich zdaniem właściwym kierunkiem jest konsolidacja branży - w pierwszej kolejności KW, KHW i Węglokoksu, który ma niezbędne aktywa i kapitał. W dalszej perspektywie związkowcy proponują możliwość konsolidacji z sektorem energetycznym.
Autor: msz//km / Źródło: PAP