Wzrosty indeksów notują giełdy w Europie. Na plusie rozpoczęły się też notowania na warszawskim parkiecie. To reakcja na wtorkową decyzję Fed ws. stóp procentowych. Analitycy jednak ostrzegają, że jedna dobra sesja wiosny nie czyni, na odbudowanie zaufania inwestorów trzeba jeszcze poczekać.
Po decyzji Fed o obniżeniu stóp procentowych i publikacji lepszych niż oczekiwano wyników finansowych czołowych banków inwestycyjnych, na Wall Street zapanował niebywały optymizm, którym szybko zaraziły się rynki azjatyckie. Uważany za najważniejszy indeks giełdowy Azji japoński Nikkei 225 w przedpołudniowych notowaniach zyskał 2,8 proc. (328,57 pkt.), osiągając poziom 12 292,73 pkt. Szerszy tokijski wskaźnik Topix umocnił się o 3,01 proc. (35,04 pkt.) do 1198,67 pkt.
Indeks MSCI Asia Pacific, obejmujący akcje notowane na wszystkich giełdach pacyficznej Azji z wyłączeniem Japonii, zyskiwał rano 3,5 proc. W pierwszych godzinach notowań w Hongkongu wskaźnik Hang Seng zwyżkował o około 3 proc. Australijski S&P/ASX200 umocnił się na początku sesji o 3,7 proc. O ponad 2 proc. drożeją też akcje na giełdach w Korei Południowej, Singapurze i Tajwanie.
Zielono w Europie
Zielone barwy przeważały też na otwarciu giełd w Europie. Niemiecki indeks DAX wzrósł po otwarciu o 0,59 proc. i wyniósł 6.429,79 pkt. Węgierski indeks BUX na początku notowań wzrósł o 1,35 proc. i wyniósł 22.061,35 pkt. Natomiast brytyjski indeks FTSE 100 po otwarciu notowań wzrósł o 0,50 proc. i wyniósł 5.631,00 pkt., francuski indeks CAC 40 wzrósł o 0,90 proc. do 4.624,04 pkt.
Niestety, tak dobrze nie jest w Warszawie. Wprawdzie WIG20 na otwarciu sesji wyniósł 2874,75 pkt. (+0,07 proc.), to jednak szybko zaczął tracić na wartości. Podobnie zachowały się pozostałe indeksy.
Do pięciu razy sztuka?
Na wtorkowym posiedzeniu Rezerwa Federalna, czyli amerykański bank centralny, obniżyła stopy procentowe o 0,75 pkt. proc. Wprawdzie na rynkach finansowych oczekiwano jeszcze większej redukcji i decyzja Fed początkowo rozczarowała inwestorów, wkrótce jednak indeksy zdecydowanie poszły w górę. Obecnie podstawowa stopa procentowa w USA wynosi 2,25 proc., o połowę mniej niż latem ubiegłego roku.
Była to już piąta obniżka stóp w ostatnich pięciu miesiącach, dokonana w celu pobudzenia gospodarki amerykańskiej, która znalazła się w zapaści wskutek kryzysu na rynku kredytów hipotecznych i związanych z tym problemów całego sektora finansowego.
Katalizatorem wtorkowych wzrostów były lepsze od prognozowanych przez analityków wyniki kwartalne banków inwestycyjnych: Lehman Brothers Inc. oraz Goldman Sachs Group Inc. Doniesienia te złagodziły napięcie, jakie zapanowało na Wall Street po przejęciu przez JPMorgan Chase & Co. zagrożonego upadłością banku Bear Stearns Cos.
Rekordowe wzrosty na Wall Street
Akcje Goldman Sachs podrożały w efekcie o 16,3 proc., zaś walory Lehman Brothers aż o 46,4 proc. W ślad za nimi drożały też akcje innych notowanych na Wall Street spółek finansowych i w rezultacie skupiający je indeks odnotował najlepszy od ośmiu lat wynik, umacniając się o 8,5 proc.
Wskaźnik 30 największych spółek notowanych na Wall Street Dow Jones Industrial Average (DJIA) zyskał 3,51 proc. (420,41 pkt.) i zakończył sesję na poziomie 12 392,66 pkt. Był to największy punktowy wzrost tego indeksu od lipca 2002 r., gdy Dow Jones podskoczył o 447 pkt. Szersze wskaźniki także zdecydowanie wzrosły. Indeks Standard & Poor's 500 umocnił się o 4,24 proc. (54,14 pkt.) do 1330,74 pkt., zaś Nasdaq Composite Index zyskał 4,19 proc. (91,25 pkt.) do 2268,26 pkt.
Tymczasem Departament Handlu USA oznajmił we wtorek, że liczba budowanych domów spadła w lutym o 0,6 proc., zaś liczba wydanych pozwoleń na budowę aż o 7,8 proc. Te niepokojące dane dotyczące perspektyw amerykańskiej gospodarki nie były jednak w stanie odwrócić wzrostowej tendencji na Wall Street.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA