Wzrost napięcia na wschodzie Ukrainy i słowa premiera Jaceniuka o "rozpoczęciu przez Putina wojny w Europie" zatrzęsły rynkami. Mocno tracą rosyjskie indeksy giełdowe, a rubel jest niemal najsłabszy w historii.
Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk oświadczył dziś, że obecność rosyjskich wojsk w jego kraju oznacza, iż "prezydent Rosji Władimir Putin rozpoczął wojnę w Europie". Jaceniuk zażądał też nowych sankcji wobec Rosji.
Oliwy do ognia dolała wypowiedź premiera Francji. - Europa utrzyma sankcje, a nawet je zaostrzy, jeśli nastąpi eskalacja konfliktu. Nie chcę tego, bo to nie jest ani w interesie Rosji, ani naszym - mówił podczas dorocznej konferencji francuskich dyplomatów w Paryżu.
Niedźwiedzie w obawie przed sankcjami
Na rynkach zrobiło się nerwowo. O godz. 11 główny indeks RTS był już 2,7 proc. pod kreską, czyli na poziomie z połowy sierpnia. Podobnie zachowywał się MICEX, który tracił 1,95 proc.
Z sił opada dziś także rubel. Jest najsłabszy w stosunku do dolara od marca. Podobnie jest w przypadku ukraińskiej waluty, która traci do dolara o 0,08 proc.
Ryzyko bankructwa
Jednocześnie drożeją CDS-y, (Credit Default Swaps), czyli instrumenty pochodne stanowiące zabezpieczenie dla posiadaczy papierów dłużnych danego kraju w razie jego bankructwa. Cena CDS-ów rośnie wraz ze wzrostem prawdopodobieństwa bankructwa danego kraju.
Tylko dziś rosyjskie 5-letnie CDS-y podrożały o 13 pkt. i zbliżają się do poziomu najwyższego od dwóch tygodni (240 pkt.).
Z kolei bank JP Morgan obniżył rekomendację dla rosyjskich i ukraińskich obligacji dłużnych do poziomu nieznacznie poniżej rynku, uznając, że są wyceniane zbyt wysoko. Jego zdaniem konflikt we wschodniej Ukrainie może się pogorszyć, "a gospodarka Ukrainy dozna większej szkody niż rosyjska".
Ukraińska hrywna pobiła nowy rekord słabości, obniżając się do 13,8 UAH/USD, co pogłębia trudności banków, firm i gospodarstw domowych. Rok temu kurs wynosi 8 UAH/USD. Jedna hrywna to 0,23 zł.
Autor: rf//bgr / Źródło: tvn24bis.pl, PAP