- Moja poprzedniczka wiedziała dobrze, że zostawia w szafie wiele trupów, spraw niezałatwionych, których załatwienie nie zajmuje miesiąc czy dwa - tak o byłej minister minister rozwoju regionalnego Grażynie Gęsickiej mówiła obecna szefowa tego resortu Elżbieta Bieńkowska. Jak zapewniła, rząd Donalda Tuska w ciągu roku nadrobił wszystkie opóźnienia.
To reakcja na ostrą krytykę ze strony Grażyny Gęsickiej (PiS), która w poniedziałek podtrzymała swoją opinię na temat nieumiejętnego wydatkowania przez rząd unijnych funduszy.
Minister rozwoju regionalnego poinformowała, że pod względem wypłaconych dotychczas unijnych środków, przeznaczonych na lata 2007-13, Polska jest na 3. miejscu w UE. - Po roku mojego urzędowania jesteśmy na trzecim miejscu w Europie z 0,38 proc. wydatkowanych środków - powiedziała Bieńkowska. Jak dodała, z dostępnej kwoty 67 mld euro Polska wydała dotychczas najwięcej w Europie.
"PiS wykorzystał 0,002 proc. środków"
Zdaniem Bieńkowskiej, Gęsicka przedstawiła informacje, które są dostępne na stronie internetowej ministerstwa i każdy może je sam przeanalizować. Minister przypomniała, że poprzedni rząd w analogicznym czasie, czyli po roku funkcjonowania starej perspektywy finansowej UE (lata 2004-2006) wykorzystał 0,002 proc. dostępnych pieniędzy.
- I ja bym w życiu z tego nie robiła zarzutu, ponieważ programy europejskie wyglądają tak, że najtrudniejszy jest początek i koniec. Bo trzeba ogłosić konkursy, przetargi itd. - przekonywała minister. W jej opinii, gdybyśmy mieli stracić jakieś pieniądze, to KE wysłałaby sygnał i opinia publiczna już by o tym wiedziała.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Kula