Gdyby Polska była w strefie euro, a nie "na peryferiach tego systemu", z pewnością mniej boleśnie odczułaby skutki globalnego kryzysu finansowego. Twierdzi tak znany inwestor, filantrop - i spekulant walutowy - George Soros. W wywiadzie dla programu "Horyzont" TVN24 przewiduje, że "w kryzysie finansowym najgorsze jest już za nami".
Weźmy na przykład kraje takie jak Grecja. Grecja, która jest w dużo gorszej kondycji gospodarczej niż Polska, została w mniejszym stopniu dotknięta, bo jest w strefie euro. Nie ma co do tego wątpliwości. George Soros
"Polska na skraju systemu euro"
- Ale kraje znajdujące się na peryferiach systemu nie mają rządów, które miałyby wystarczającą wiarygodność, żeby udzielić takich gwarancji, gdyż nie mają waluty, akceptowanej na całym świecie - zauważa Soros.
Według finansisty, "Polska, Węgry i inne kraje nie były chronione, bo były na skraju systemu euro". - Dlatego też po upadłości Lehmann Brothers, banki nagle zaczęły wycofywać lub próbować wycofywać swoje aktywa z tych krajów. - Ogólnie mówiąc, pieniądze uciekają. Dlatego złoty się osłabił. To jest źródło zakłóceń finansowych, których Polska doświadczała od 15 września 2008 - ocenia Soros.
Według niego, "nie ma wątpliwości", że jeśli Polska byłaby w strefie euro, byłaby mniej dotknięta kryzysem. - Weźmy na przykład kraje takie jak Grecja. Grecja, która jest w dużo gorszej kondycji gospodarczej niż Polska, została w mniejszym stopniu dotknięta - twierdzi Soros.
Finansista - oceniając kryzys w skali globalnej - twierdzi, że "zdecydowanie najgorsze jest już za nami". - To jest koniec pewnej ery. Teraz nie jest tak jak w przypadku innych kryzysów finansowych. One przychodziły, radzono sobie z nimi. Teraz nie jest tak jak zwykle. Jest to koniec ery i pytanie brzmi co z tego wyniknie w przyszłości - dodaje Soros.
"System ten oparty był na fałszywym założeniu"
Według niego, dotychczasowy system „oparty był na fałszywym założeniu, że rynki finansowe mają tendencję do samoistnego osiągania równowagi i same korygują swoje nadwyżki”. - Niewątpliwie jest to błędne założenie, bo przy każdym kryzysie, to nie system sam się koryguje, to władze podejmują konieczne kroki, żeby powstrzymać kryzys. Jednak nawet organy regulacyjne zaczęły wierzyć, że regulowanie rynków finansowych nie jest konieczne. Niewątpliwie jest to nieprawda - mówi teraz Soros.
Kiedy samochód się zakopie, najpierw trzeba kręcić kołem w tę samą stronę, więc najpierw musimy pójść tą drogą, a dopiero potem wrócić do normalności. George Soros
Według niego, „państwo musi wkroczyć i dać gwarancje instytucjom finansowym oraz zwiększyć wydatki rządowe”. - To wszystko niesie ze sobą niebezpieczeństwo hiperinflacji. Kiedy już kredytowanie wróci, wtedy trzeba będzie zmniejszyć rolę państwa – twierdzi Soros. Słowa te obrazuje następującym przykładem: - Kiedy samochód się zakopie, najpierw trzeba kręcić kołem w tę samą stronę, więc najpierw musimy pójść tą drogą, a dopiero potem wrócić do normalności.
Filantrop i spekulant
George Soros jest jednym z najbardziej znanych finansistów, filantropów i spekulantów walutowych na świecie. W 1992 roku, w wyniku jego potężnej spekulacji przeciwko funtowi, Bank Anglii był zmuszony wycofać walutę z mechanizmu wymiany. Sam Soros zarobił na tej operacji około jednego miliarda dolarów i został nazwany człowiekiem, który złamał Bank Anglii. Obecnie jego majątek szacuje się na 8,5 mld dolarów.
Soros jest też aktywnym filantropem. Od 1979 roku przekazuje pieniądze, aby pomóc czarnoskórym studentom w RPA w studiowaniu na Uniwersytecie Kapsztadzkim. Działania dobroczynne Sorosa w Europie Środkowej i Wschodniej mają miejsce głównie przez Instytut Społeczeństwa Otwartego i liczne fundacje - w Polsce Fundację Batorego.
Soros podarował 250 milionów dolarów na Uniwersytet Środkowoeuropejski w Budapeszcie.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24