Kijów będzie kupował od Moskwy o połowę mniej gazu niż dotychczas. Zamiast przewidzianych w kontraktach 52 mld m sześc. surowca rocznie Ukraina przyjmie tylko 27 mld - oświadczył w minister ds. energetyki Jurij Bojko. Rosja wyraziła zaniepokojenie.
- Zmniejszamy zakupy gazu dwukrotnie. Od 1 stycznia będziemy odbierać 27 mld m sześc. rocznie - powiedział dziennikarzom Bojko. Zapowiedź ta zaniepokoiła Rosję, a prezydent Dmitrij Miedwiediew dał do zrozumienia, że jego kraj może zrezygnować z przesyłania błękitnego paliwa przez ukraińskie rurociągi.
Nasi partnerzy powinni zrozumieć, że Gazprom posiada różnorakie możliwości dostarczania gazu do Europy (zachodniej) Dmitrij Miedwiediew
Kijów chce obniżyć cenę
Ukraińskie władze wielokrotnie zapewniały własną opinię publiczną, że doprowadzą do obniżki cen gazu z Rosji, jednak dotychczas nie osiągnęły swego celu. W połowie grudnia szef ukraińskiego rządu Mykoła Azarow oświadczył, że jeśli nie dojdzie do porozumienia z Moskwą, Kijów gotów jest nadal płacić 400 dolarów za 1000 metrów sześciennych błękitnego paliwa.
Zgodnie z dwustronną umową z 19 stycznia 2009 roku, cena gazu dla Ukrainy określana jest co kwartał według specjalnej formuły uwzględniającej ceny mazutu i oleju opałowego na rynkach światowych. Jako cenę bazową w porozumieniu tym zapisano 450 dolarów za 1000 metrów sześciennych. Ukrainie przysługuje jednak rabat w wysokości 100 dol. za 1000 metrów sześciennych, jeśli cena surowca przekracza 330 dolarów, lub 30 procent, jeżeli jest ona niższa od tej kwoty. W I kwartale ub. roku strona ukraińska płaciła 264 dolary, a w II - 296 dolarów. W III kwartale cena wzrosła do 350 dolarów, a w IV wynosiła ok. 400 dolarów.
Warunki kontraktu zawartego za rządów byłej premier Julii Tymoszenko Kijów uważa za niekorzystne. Zdaniem strony ukraińskiej, cena rosyjskiego surowca nie powinna być wyższa niż 300 dol. za 1000 metrów sześciennych. Ukraina podkreśla, że płaci za rosyjski gaz drożej niż Niemcy i Słowacja, choć jest położona bliżej granic Rosji.
Podpisany w 2009 r. kontrakt Tymoszenko przypłaciła karą siedmiu lat więzienia. Wyrok zapadł w październiku. Sąd uznał, iż przy zawieraniu umów gazowych z Rosją była premier dopuściła się nadużyć.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu