W czwartek może zostać podpisana polsko-rosyjska umowa na dostawy gazu - wynika ze środowej wypowiedzi wicepremiera Waldemara Pawlaka dla Polskiego Radia. Niedawno wynegocjowane przez Polskę warunki zakupu surowca budzą sprzeciw opozycji i wątpliwości prezydenta.
W czwartek w ministerstwie gospodarki będą toczyć się ostatnie rozmowy z Rosjanami ws. dostaw gazu do Polski. Polskiemu zespołowi negocjacyjnemu będzie przewodniczyć wiceminister gospodarki Joanna Strzelec-Łobodzińska, a stronie rosyjskiej - wiceminister energetyki Anatolij Borysowicz Janowski.
Wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak zapytany w środę, czy może podczas tego spotkania dojść do podpisania umowy, odpowiedział: To może być zrealizowane, jeśli wszystkie sprawy zostaną uzgodnione, bo są jeszcze pewne techniczne rozmowy, które mam nadzieję, że będą sfinalizowane szybko.
(Nie)bezpieczeństwo
PGNiG informowało niedawno, że porozumiało się z Gazpromem w sprawie zwiększenia łącznych dostaw z Rosji do 10,2 mld m sześc. rocznie, a także przedłużenia istniejącego kontraktu do 2037 roku. Jednak ustalenia spółek muszą jeszcze parafować rządy Polski i Rosji.
Waldemar Pawlak uważa, że nowa umowa gwarantuje "bezpieczeństwo dostaw po akceptowalnej cenie", a zakontraktowana ilość gazu jest zgodna z prognozowanym zwiększeniem zużycia tego paliwa w Polsce. Opinie tej nie podziela opozycja. Przedstawiciele PiS w środę po raz kolejny alarmowali, że umowa jeszcze bardziej uzależni Polskę od rosyjskich dostaw. Prezydent Lech Kaczyński wysłał z kolei list do premiera Donalda Tuska, w którym pyta go o sprawy bezpieczeństwa energetycznego i szczegóły umowy z Rosjanami.
Filary umowy
A o tych wciąż niewiele wiadomo. Pewne jest, że ceny, tak jak dotychczas, mają być pochodną średnich cen ropy i gazu z ostatnich dziewięciu miesięcy. Poza tym stawki tranzytowe polsko-rosyjskiej spółki EuRoPol Gaz nadzorującej polski odcinek rurociągu jamalskiego, którym gaz płynie do Polski, mają jej zapewnić 2-procentową rentowność netto. Ich wysokość, szczególnie istotna dla PGNiG, polskiego udziałowca EuRoPol Gazu, były jednym z głównych punktów negocjacji. Polski koncern chciał jak najwyższych, bo tylko na nich zarabia. Gazprom, drugi udziałowiec zarabia i tak na sprzedaży gazu.
Ponadto, z akcjonariatu EuRoPol Gaz ma być wyeliminowany Gas-Trading, który ma w niej obecnie 4 proc. udziałów i częściowo należy do Bartimpexu Aleksandra Gudzowatego. Biznesmen zapowiada jednak, że nie da się łatwo usunąć z gazowego interesu. Nowa umowa zakłada, że EuRoPol Gaz będzie należał w połowie do PGNiG i w połowie do Gazpromu. Sprawy sporne mają być wyjaśniane na szczeblu rządowym.
Źródło: PAP, Polskie Radio, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24