USA i Unia Europejska muszą określić, jakie sankcje nałożyłyby na Moskwę, gdyby zaatakowała Ukrainę; gospodarka to słaba strona Rosji i Zachód powinien uzgodnić, w jaki sposób zwiększyć presję na nią - pisze "Financial Times".
Przywódcy NATO wielokrotnie już ostrzegali, że zgromadzenie sił liczących 40 tys. rosyjskich żołnierzy przy granicy z Ukrainą może oznaczać, że Moskwa gotowa jest dokonać inwazji na wschodnie terytoria tego kraju - przypomina "FT". Jednak póki co, nie uciekając się do bezpośredniego użycia siły Kreml wciąż wywiera presję na Ukrainę.
Co zrobi Zachód?
"Nie ma wątpliwości, że (prezydent Rosji Władimir) Putin stara się osłabić rząd w Kijowie, aby powstrzymać Ukrainę przed dalszym zbliżeniem z UE lub NATO. Aby to osiągnąć Putin stara się rozbić Ukrainę na autonomiczne regiony" - pisze brytyjski dziennik. USA i UE powinny określić szczegółowo, jak mają zamiar zareagować, jeśli Kreml będzie nadal starał się zdestabilizować Ukrainę. "Dotyczy to zwłaszcza UE. Państwa unijne, spośród których część jest bardzo uzależniona energetycznie od Moskwy, są nadal podzielone" w kwestii reakcji na działania Rosji - wyjaśnia "FT".
Potrzeba odważnych kroków
"Europejskie rządy i szefowie przedsiębiorstw muszą przyjąć do wiadomości, że stan ten musi się zmienić. Gospodarka jest piętą Achillesa Rosji. Jeśli Putin będzie nadal usiłował zdestabilizować Ukrainę, europejscy liderzy muszą być przygotowani na zastosowanie kary - nawet jeśli będzie to dotkliwe dla gospodarek ich krajów" - apeluje dziennik.
Autor: msz//gry / Źródło: PAP