Christine Lagarde chce przekonać do siebie władze państw grupy BRIC. Jak podaje BBC, francuska minister finansów wybiera się w podróż do Chin, Indii i Brazylii. Lagarde będzie przekonywać władze tych państw do swojej kandydatury na stanowisko dyrektor zarządzającej Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Poparcie czwartego kraju zaliczanego do BRIC, czyli Rosji, Lagarde ma już zapewnione, podobnie jak pozostałych państw grupy G8. Jak podał jej kolega z francuskiego rządu Alain Juppe, na spotkaniu w Deauville państwa te formalnie udzieliły poparcia dla kandydatury Lagarde.
Teraz francuska minister zamierza przekonywać najważniejsze kraje tzw. rynków wschodzących, które dotąd niechętnie wyrażały się o perspektywie objęcia kierownictwa MFW przez Europejczyka (lub Europejkę). Dotąd wszystkich dziesięciu szefów MFW od czasu jego powstania pochodziło ze Starego Kontynentu.
Jak zauważa BBC, kraje takie jak Chiny czy Indie rozwijają się w ostatnich latach znacznie szybciej niż kraje uznawane dotąd za gospodarcze potęgi, tymczasem ich wpływ na światowe instytucje w rodzaju MFW pozostaje niezmieniony. Indyjski premier Manmohan Singh stwierdził niedawno wprost, że czas już najwyższy, by to zmienić.
- Oczywiście ci, którzy posiadają władzę, nie chcą jej oddać. I dlatego obawiam się, że walka o lepszy, bardziej zrównoważony, bardziej sprawiedliwy porządek świata, w tym zarządzanie globalnymi instytucjami takimi jak MFW, Bank Światowy, czy Rada Bezpieczeństwa będzie toczyć się na długich dystansach - mówił Singh.
Wybór nowego dyrektora zarządzającego MFW stał się niezbędny po rezygnacji Francuza Dominique Strauss-Kahna w związku ze skandalem seksualnym i aresztowaniem go w USA pod zarzutem gwałtu.
Źródło: BBC