Minister pracy i polityki społecznej Jolanta Fedak chce, by system świadczeń rodzinnych objął wszystkie rodziny wychowujące dzieci, a nie tylko te najbiedniejsze. Prace nad zmianami w MPiPS już trwają.
Jak powiedziała w czwartek dziennikarzom minister Fedak, głównym celem prac prowadzonych w resorcie jest to, aby świadczenie rodzinne, bądź ulga podatkowa - która też jest rodzajem takiego świadczenia - trafiły do większej liczby dzieci. - Chodzi o to, żeby strumień pieniędzy był skierowany do wszystkich rodzin wychowujących dzieci - podkreśliła.
Jak wyjaśniła, przeprowadzona w jej resorcie analiza sytuacji rodzin z dziećmi pokazała, że pomocy materialnej państwa pozbawionych jest wiele rodzin - takich, które nie mogą skorzystać w ulgi podatkowej, ani nie przysługują im świadczenia rodzinne z powodu niespełnienia kryterium dochodowego.
- To m.in. rodziny, które nie rozliczają się przy pomocy podatku dochodowego, zatem nie mogą skorzystać z ulgi na dziecko, która jest odpisem od podatku dochodowego, np. rodziny "ryczałtowców", czy rodziny rolników, ale również te rodziny, które mają niższy dochód niż 504 zł na osobę. Zatem chcemy zrobić taki system, który objąłby jak najwięcej, a właściwie wszystkie rodziny wychowujące dzieci - mówiła Fedak.
Dodała, że próg dochodowy albo zostanie podniesiony znacząco, albo być może będzie zniesiony - przy niektórych świadczeniach rodzinnych.
"To minister pracy prowadzi politykę społeczną"
Pytana o to, jak do jej planów odnosi się Ministerstwo Finansów, podkreśliła, że politykę społeczną prowadzi minister pracy. - Zrozumiałe jest, że musimy pewne rzeczy ustalić tak, żeby w budżecie znalazły się na to pieniądze. Ale to już jest rola moich negocjacji z Ministrem Finansów i z rządem, żebyśmy wybrali takie priorytety, na które warto przekazać pieniądze - zaznaczyła.
Zastrzegła, że w tej chwili w MPiPS toczą się prace analityczne i dopiero, gdy konkretne rozwiązania zostaną przyjęte, będą szacowane koszty - w zależności od tego, na jak szerokie zmiany zdecyduje się resort.
- Rozpatrujemy różne rozwiązania, więc na razie nie mówmy o konkretnych sumach, dlatego że może nawet nie sumy są najważniejsze - najważniejsza byłaby zmiana zasady. Świadczenie rodzinne nie jest stricte pomocą społeczną, jest znaczącym narzędziem w polityce społecznej państwa - dodała Fedak.
Mało pieniędzy, niski przyrost naturalny
Jak powiedziała, świadczenie to ma przede wszystkim pomóc rodzinom w wychowywaniu dzieci. - Rodziny z dziećmi u nas, w Polsce, są zagrożone największym ubóstwem. To jest bardzo duże obciążenie, wychowywanie dwójki, trójki dzieci. Stąd tak niski przyrost naturalny, ponieważ rodzice odkładają decyzję o kolejnym dziecku z uwagi na sytuację materialną. Skierowanie dodatkowego strumienia pieniędzy do rodzin, które mają najtrudniejszą sytuację materialną poprawi ich kondycję, a także może zmienić ich decyzje o tym, jak ma wyglądać rodzina. We wszystkich badaniach Polacy mówią o tym, że rodzina i dzieci to jest ważna w ich życiu sprawa. To, że nie decydują się na dzieci, wynika raczej z tego, że mają trudną sytuację materialną - zauważyła minister pracy.
O planowanych zmianach w zasadach przyznawania zasiłków rodzinnych Fedak mówiła już w połowie listopada. Zapowiadała, że będzie dążyła do oddzielenia polityki rodzinnej od pomocy społecznej, co pozwoli wspierać rodzinę niezależnie od tego, jakie ma ona dochody. W środę napisał o tym "Dziennik Gazeta Prawna".
Bez komentarza
Rzeczniczka prasowa Ministerstwa Finansów Magdalena Kobos powiedziała w środę, że resort nie komentuje propozycji innych ministerstw, zanim nie przybiorą one formy projektów ustaw. Pytana, czy w przyszłym roku w kasie państwa znajdzie się kilka miliardów złotych na wyższe zasiłki rodzinne, odpowiedziała, że nad projektem przyszłorocznej ustawy budżetowej pracuje obecnie Sejm. Eksperci wskazują jednak, że w budżecie nie ma pieniędzy na realizację takiej koncepcji.
Obecnie próg uprawniający do zasiłku rodzinnego wynosi 504 zł na osobę w rodzinie, a w rodzinach z osobą niepełnosprawną - 583 zł. Zasiłek na dziecko do 5. roku życia wynosi 68 zł, od 5 do 18 lat - 91 zł, a od 18 do 24 lat - 98 zł.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24