Obecnie wysokość becikowego uzależniona jest od dochodu w rodzinie, jednak resort pracy chce, by decydowała o tym liczba dzieci - pisze "Gazeta Wyborcza". Za pierwsze dziecko pieniędzy byłoby niewiele, ale już za szóste - rodzina dostawałaby fortunę. Pytanie tylko - czy to zachęci do posiadania licznego potomstwa.
O tym, że Ministerstwo Pracy pracuje nad takim rozwiązaniem poinformowała minister szefowa tego resortu Jolanta Fedak. - Wysokość becikowego powinna być uzależniona od liczby dzieci. Na każde kolejne dziecko powinno być wyższe - przekonuje minister.
Jak wyjaśnia, chodzi o to, by w Polsce rodziło się jak najwięcej dzieci, nie tylko w najuboższych rodzinach. - Wychowanie trójki czy czwórki dzieci, nawet dla prezesa banku, to jest ogromne obciążenie organizacyjne i finansowe - tłumaczy Jolanta Fedak.
"Rodzenie dzieci to nie fabryka"
Jeszcze projekt nie ujrzał światła dziennego, a już słychać protesty. - Rodzenie dzieci to nie fabryka, żeby się komuś mówiło: dopiero jak urodzisz czwarte, piąte czy szóste, dostaniesz kilka tysięcy złotych. A za pierwsze czy drugie grosze - oburza się szef OPZZ, Jan Guz.
Wciąż sporne jest też pobieranie becikowego przez osoby zamożne. Przeciw temu opowiada się PiS. - Bogaci nie powinni dostawać becikowego - uważa była minister pracy Joanna Kluzik-Rostkowska. Jej zdaniem ktoś, kto zarabia kilkadziesiąt tysięcy złotych, nie potrzebuje pomocy państwa, by wychować kilkoro dzieci.
Przeciwnego zdania jest Jeremi Mordasewicz z PKPP Lewiatan. - Nie zgadzam się na to, że znosimy becikowe dla bogatych, a biednym zostawiamy. Dziecko to inwestycja i w rodzinie biednej, i bogatej - przekonuje w rozmowie z dziennikiem.
Dziecko dla pieniędzy? To nieszczęście
Eksperci nie zostawiają na nowym pomyśle resortu pracy suchej nitki. - Jeśli ktoś decyduje się na rodzenie dziecka, żeby dostać kilkaset złotych, jest to nieszczęście. I dla dziecka, i dla rodziców - ocenia specjalistka od polityki społecznej, Irena Wóycicka. Jej zdaniem, prawdziwą zachętą mogłyby być natomiast wyższe zasiłki rodzinne.
Z kolei według innego eksperta od polityki prorodzinnej, byłego wiceministra finansów, Mirosława Barszcza, rząd mógłby w zamian zainwestować w infrastrukturę ułatwiającą wychowanie dzieci, m.in. żłobki i przedszkola.
Obecnie - dostaniesz tysiąc zł lub dwa
Za urodzenie dziecka obecnie można dostać tysiąc złotych - w przypadku zamożniejszych rodzin, lub dwa tysiące złotych - dla tych uboższych. Drugi tysiąc dostają osoby z dochodem w rodzinie nieprzekraczającym 504 zł na osobę.
Jak się okazuje, pieniądze nie stanowią szczególnej zachęty dla potencjalnych rodziców, bo w Polsce rodzi się znacznie mniej dzieci niż np. 10 lat temu, gdy becikowego w ogóle nie wypłacano. Pod względem liczby rodzących się dzieci Polska zajmuje 26. miejsce wśród 27 krajów Unii.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu / Joan Kocur