Sensacyjne wyroki w sprawie kredytów we frankach - sądy w Chorwacji i Hiszpanii uznały kredyt w szwajcarskiej walucie za "narzędzie spekulacyjne" i unieważniły umowy z klientami. Zaskarżone kredyty mają być oddane albo przeliczone ponownie po kursie z dnia, kiedy je zaciągnięto. Miliony kredytobiorców w całej Europie, w tym w Polsce, ważą szanse i myślą o podobnych pozwach.
Interwencje w kredyty w obcej walucie zaczęły się na Węgrzech. Pod koniec lipca premier Victor Orban zapowiedział, że w ciągu kilku lat banki nie będą mogły udzielać kredytów hipotecznych w walutach zagranicznych.
W Hiszpanii sąd nazwał kredyt walutowy "instrumentem o charakterze spekulacyjnym", a umowy kredytowe rozwiązał. Klient ma oddać wyłącznie pierwotną kwotę kredytu. Z kolei chorwacki sąd nakazał bankom przewalutowanie kredytu na kuny po kursie z dnia podpisania umowy.
(Nie)duży problem
Powyższe decyzje dziwią Ryszarda Petru z Towarzystwa Ekonomistów Polskich. - Jeśli ktoś ubiega się o przyznanie kredytu we frankach, to musi brać pod uwagę zmienną wartość waluty - uważa. A ta w ciągu pięciu lat sytematycznie rosła. W lipcu 2008 roku szwajcarska waluta kosztowała dwa złote. Dziś trzeba zapłacić za nią niewiele ponad 3,4 zł.
Pożyczki cieszyły się dużą popularnością, bo były bardziej dostępne i tańsze niż te w złotówkach. - Ci, którzy brali kredyty we frankach nie dostałoby ich w złotych. Dla wielu raty, mimo wyższego kursu, i tak są niższe niż w złotówkach - tłumaczy Robert Gwiazdowski, ekspert z Centrum im. Adama Smitha.
Problem w skali Europy nie jest duży, bo kredyty hipoteczne w obcych walutach były popularne tylko w kilku krajach. W Chorwacji, podobnie jak na Węgrzech, najczęściej zadłużano się we frankach szwajcarskich. W Hiszpanii - w japońskich jenach.
Partie frankiem podzielone
W Polsce problem niespłacania tego typu kredytów jest na razie niewielki. O ile na Węgrzech banki mają kłopoty z co trzecim kredytem hipotecznym we frankach szwajcarskich, o tyle w Polsce niespłacanych jest tylko około 3 procent.
Jednak do interwencji państwa w kredyty walutowe nie są przekonani ani prawnicy, ani politycy. - Nie może być tak, że jak jest dobrze, to ryzyko "ma mnie służyć", a jak źle - to państwo ma je wziąć za mnie i mi wypłacić albo komuś kazać wypłacić - uważa członek sejmowej Komisji Gospodarki Adam Szejnfeld z Platformy Obywatelskiej.
PiS twierdzi wręcz przeciwnie. - Potrzeba zmian. Kiedy będziemy rządzić, na pewno się do tego problemu odniesiemy i zaproponujemy konkretne rozwiązania - zapowiedziała Jadwiga Wiśniewska z Prawa i Sprawiedliwości.
Autor: rf/ja / Źródło: Fakty TVN, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock