Banki pobierają rekordowo niskie odsetki, spadają raty kredytów i tanieją lokale, a mimo to na rynku nieruchomości wciąż panuje marazm - pisze "Rzeczpospolita".
W ciągu roku - jak szacują eksperci - rata od 300 tys. zł 30-letniego kredytu mieszkaniowego powinna spaść o 450 zł.
Mniejsza rata powoduje, że banki chętniej udzielają kredytów na wyższe kwoty i w ten sposób rośnie zdolność kredytowa Polaków.
W ciągu 12 miesięcy - jak wyliczył Jarosław Sadowski, główny analityk firmy Expander - kwota kredytu dostępna dla 4-osobowej rodziny z dochodem 8 tys. zł netto wzrosła o 15 proc.
- Taki skok, wywołany spadkiem stóp procentowych, nawet bez uwzględniania obniżki cen mieszkań oznacza, że rodzina może kupić dużo większe lokum. Dziś może sobie pozwolić na jeden pokój więcej – mówi Sadowski.
Jacek Furga ze Związku Banków Polskich zaznacza, że na rynku powinno aż huczeć od transakcji, bo warunki kredytowe są bardzo dobre, ale tak nie jest.
- Boomu na kredyty hipoteczne nie ma - mówi Furga. I dodaje, że dziś ludzie nie biorą na siebie zobowiązań z takim rozmachem, jak kilka lat temu, bo boją się jutra.
Autor: MAC/ja / Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24