Od stycznia bank przy kupnie mieszkania będzie wymagał 5 proc. wkładu własnego, a za 3 lata 20 proc. W dużych miastach to kilkadziesiąt tysięcy, które tym trudniej zaoszczędzić, że czekając na własne mieszkanie, wynajmuje się cudze. A kto nie ma gotówki, na własne "m" ma niewielkie szanse.
Jeszcze do końca roku jest szansa na to, aby kupić mieszkanie bez wkładu własnego. Od 1 stycznia takiej możliwości już nie będzie. Komisja Nadzoru Finansowego zdecydowała, że jeśli ktoś chce kupić mieszkanie, to musi wyłożyć z własnej kieszeni co najmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych. - Rozłożyliśmy wprowadzenie wkładu własnego na okres czterech lat, co oznacza, że będzie podnoszony co roku o pięć punktów procentowych. W ten sposób klienci odczują to mniej boleśnie - mówi Maciej Krzysztoszek z KNF.
Trzeba zacząć oszczędzać
To oznacza, że w przyszłym roku kupujący musi mieć wkład własny na co najmniej 5 procent wartości mieszkania. Od 2017 roku limit będzie wynosić 20 procent. Jest szansa, że bank zgodzi się na połowę niższy wkład, ale wtedy kredytobiorca resztę będzie musiał drogo ubezpieczyć. - Trzeba zacząć oszczędzać, odkładać pieniądze, bo bez tego otrzymanie kredytu będzie niemożliwe - zapowiada Marek Dąbrowski, doradca finansowy Expander Advisors. W dużych miastach w 2017 roku kupujący będzie musiał mieć zgromadzone nawet 80 tysięcy złotych, by kupić własne M.
System zachęcający do oszczędzania
Co ważne, banki będą udzielały kredytu na maksymalnie 35 lat i praktycznie niemożliwe będzie zadłużanie się w obcej walucie. Kredyt w euro, dolarach czy frankach dostanie ten, kto w tej walucie zarabia. Nadzór bankowy tłumaczy, że zmiany są konieczne. Z jednej strony chodzi o bezpieczeństwo banku, szczególnie w czasach kryzysu. Jest też drugi ważny, zdaniem bankowców powód - zbudowanie systemu zachęcającego do długoterminowego oszczędzania. Na razie w zdobyciu wkładu własnego ma pomóc rządowy program "Mieszkanie dla młodych", który rusza od przyszłego roku. W jego ramach będzie można otrzymać dofinansowanie od 10 do 15 procent mieszkania. Niestety pieniądze na program są ograniczone i najprawdopodobniej nie wystarczy dla wszystkich chętnych.
Autor: mś//gak / Źródło: "Fakty" TVN