Po kryzysowym opamiętaniu, znów zadłużamy się na potęgę. Tyle, że kredyty hipoteczne zaciągamy nie - jak dotychczas - we frankach szwajcarskich, ale - coraz częściej - w euro - pisze "Rzeczpospolita". Udział kredytów w tej walucie wzrósł w III kwartale dwukrotnie.
Aż o 1,5 mld zł wzrosła w III kwartale wartość udzielonych pożyczek hipotecznych. Łącznie zadłużenie klientów indywidualnych z tytułu kredytów hipotecznych na koniec września wynosiło 209,5 mld zł. Zapożyczyło się 53 tys. rodzin.
Kredyty w euro nabierają popularności
W II kwartale zaledwie 5 proc. osób zaciągało kredyty w euro, w III - na tę walutę zdecydowało się już ponad 11 proc. – wynika z danych Związku Banków Polskich, do których dotarł dziennik.
Spada natomiast wśród kredytobiorców popularność franka szwajcarskiego. O ile w ubiegłym roku na kredyty w tej walucie decydowało się ok. 60-80 proc. pożyczających, o tyle już w II kwartale liczba ta spadła do 24 proc., a w III – do ok. 11 proc.
Czym euro kusi kredytobiorców?
Skąd ta nagła atrakcyjność europejskiej waluty? Po pierwsze - chodzi o obecne poziomy stóp proc. i niższe niż w przypadku franka marże pożyczki. – Ich oprocentowanie jest atrakcyjne, bo euro jest znacznie bardziej dostępne niż franki. Dodatkowo część instytucji ma własną bazę depozytową w unijnej walucie, co oznacza, że koszt takiego finansowania spada – komentuje Maciej Molewski, dyrektor Departamentu bankowości hipotecznej Deutsche Bank PBC.
W dodatku znacznie poprawiły się warunki udzielania kredytów w euro. Według cytowanych przez "Rzeczpospolitą" danych firmy Expander, średnia marża spadła w ciągu ostatniego miesiąca z 3,5 proc. na 3,35 proc., a oprocentowanie z 4,49 proc. na 4,15 proc.
Zapowiada się szturm na kredyty w euro
Wygląda na to, że popularność kredytów w euro będzie stale rosła. Do usług tych szykują się nawet te banki, które z zasady niechętnie udzielają pożyczek w obcych walutach.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu