Wielu emerytów miało i ma problem, aby związać koniec z końcem. Nowi emeryci też będą mieli: świadczenia, które od 1 stycznia 2009 będą wypłacać OFE, będą jeszcze niższe od obecnych - ostrzega "Gazeta Wyborcza". Rząd, który przestanie wtedy dopłacać do emerytur rozkłada ręce i radzi: trzeba więcej pracować i więcej odkładać.
Rząd wyliczył, ile będzie wynosiła przeciętna emerytura według nowego systemu, wchodzącego w życie od stycznia 2009 roku. Dla niektórych będzie nawet o 1/3 niższa niż ta, która obowiązuje dzisiaj. A wszystko na skutek reformy emerytalnej z 1999 roku, która zakładała, że państwo przestanie dopłacać do emerytur.
W nowym systemie ich wysokość będzie zależała wyłącznie od składek odłożonych w otwartych funduszach emerytalnych i ZUS. Więc ile uzbieramy, tyle na starość dostaniemy - niezależnie od tego, czy zdecydowaliśmy się na OFE, czy zostaliśmy tylko w ZUS. - Trudno, tak jest sprawiedliwie. Nie można dostawać pieniędzy za nic - tłumaczy Marek Góra, twórca reformy emerytalnej.
Muszą być ofiary?...
Rząd przedstawił już związkom zawodowym symulacje nowych emerytur. I tak 45-letnia dziś lekarka, która zarabia pięć tysięcy złotych brutto, według zasad "starego" systemu emerytalnego dostałaby 3,5 tys. zł emerytury. W "nowym" dostanie tylko 2,2 tys. zł brutto.
Kolejna zmiana to likwidacja wcześniejszych emerytur, i zastąpienie ich tzw. pomostówkami. Prawo to straci od nowego roku 900 tys. spośród 1,1 mln osób - w tym nauczyciele, najliczniejsza z obecnie uprzywilejowanych grup. Dlatego związki walczą o ich utrzymanie z taką samą zawziętością jak o podwyżki płac.
Sami nauczyciele uciekają zaś na wcześniejszą emeryturę póki jeszcze mają taką możliwość. Bo np. pani Maria z Chełmna, nauczycielka nauczania początkowego z 31-stażem pracy, jeśli odejdzie z końcem tego roku szkolnego, dostanie ok. 1,4 tys. zł brutto. Gdyby dopracowała ustawowych 60 lat - otrzyma niespełna tysiąc złotych. - Nie będę czekać na tę głodową stawkę - mówi "GW" nauczycielka.
... by żyło się lepiej?
Co można zrobić, żeby zwiększyć swoje szanse na godną starość? - Pracować dłużej niż obowiązujący teraz wiek emerytalny - mówi wiceminister pracy Agnieszka Chłoń-Domińczak.
Teraz to w Polsce 60 lat dla kobiety i 65 dla mężczyzny. Ale wiek emerytalny wydłuża cała Europa, np. niemiecki rząd chce, żeby i kobiety, i mężczyźni pracowali do 67. roku życia. Wielu ekspertów podziela jej zdanie.
- I my tego nie unikniemy. Gdy ludzie zobaczą pierwsze odcinki z niską emeryturą, zrozumieją to - uważa Chłoń-Domińczak. Jednak aby naprawdę polski emeryt jeździł na wycieczki ze swoim niemieckim kolegą, to musi odkładać dodatkowe pieniądze na emeryturę. - I to już od momentu, kiedy się podejmie pierwszą pracę - mówi Filip Chybalski, ekspert emerytalny z Politechniki Łódzkiej. Jednak w Polsce, jak wynika z badań koncernu ubezpieczeniowego AXA, tylko 37 proc. pracujących Polaków myśli o tym, by odłożyć jakieś pieniądze na starość, podczas gdy na przykład w Czechach to niemal 80 proc.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24